wtorek, 5 czerwca 2012

Rozdzial 20

 WLACZ TO!
Jak pogodzic sie ze smiercia tak bliskiej osoby? Czy to juz koniec? Przez glowe zaczelo przelatywac Ci wiele roznych mysli, zatopilas sie w tym temacie , w temacie smierci. " Co zobaczę potem? światełko w tunelu? Boże, i będę szla w kierunku tego światła przez tak długi czas.. czy kiedy zapuka do mych drzwi i powiem jej, ze nie jestem gotowa czy to zrozumie? odejdzie? ''  Teraz musialas byc z Harrym. Zazwyczaj trudno jest przystosować się do takiej sytuacji - zazwyczaj nikt nie wie jak właściwie powinien się w takich okolicznościach zachować. Balas sie o Niego. Co zrobi gdy zobaczy Gemme jak skladaja ja do grobu? Od rana zwala cala wine na siebie, ma poczucie winy, ze nie bylo go tu , gdy Ona potrzebowala jego pomocy. Odczuwal ''wstyd'' , choc tego tak raczej sie nie nazywa. W domu szmer, kazdy czegos ciagle szukal, pojedyncze lzy splywaly na podloge ginac w ciszy. Za oknem chmury , ktore zakrywaly piekne slonce , ktore sie za nimi krylo i czekalo. Tylko na co? Za 10 minut mieliscie wyjsc na pogrzeb. Ostatnie pozegnanie - nie dla Ciebie. Zobaczysz ja po raz pierwszy i ostatni.
-Juz jestem! - zza drzwi wylonila sie sredniego wzrostu blondynka. (fot.)
"Przeciez ja ja znam! Ona...tak...ona byla z Harrym..''  Ash , bo tak miala na imie dziewczyna, widzac Harrego od razu do niego podbiegla i przytulila go. Czulas jak cos sie w Tobie zawala..Odwrocila sie do Ciebie i z pewnoscia siebie powiedziala:
-Ash , jestem! A ty jestes?
- TI, dziewczyna Harrego , milo mi - odpowiedzialas jej z pelna premedytacja. Nie moglas pozwolic jej zniszczyc Ciebie , zniszczyc Was.
- Musimy juz isc , nie mozemy sie spoznic!- pogonila kazdego Anne.

* cmentarz*
Twoja nowa znajoma od razu nie przypadla Tobie do gustu. Moze to tylko strach? Strach , ze moglabys stracic Harrego? Moze to czysta zazdrosc? Ufasz mu, choc widzac blondynke przystawiajaca sie do Niego , az cala gotowalas sie w srodku. Teraz nie czas na to - ceremonia sie zaczela. Podeszlas do Zielonookiego. Caly sie trzasl. To dla Niego bylo za duzo. Objal Cie swoim poteznym ramieniem. Ale co to mu dalo skoro obok stala jego najlepsza przyjaciolka?! Radość? Ciepło? Poczucie bezpieczeństwa? Poczucie bicia serca ukochanej osoby? Mialas swiadomosc ze On byl tylko dla Ciebie. Ten jeden gest dal Ci wielka satysfakcje, ze w kazdej chwili mozesz na nim polegac tak jak Harry w tej chwili na Tobie.Ta chwila mogla by trwac na wieki. Dla Ciebie czas moglby stanac w miejscu. To bylo to cos czego brakowalo Ci od rana. To byl On.
Wasze rece styknely sie. Po chwili byly juz splecione razem tak jak by byly dla siebie stworzone. Dreszcze przeszly Ci po calym ciele gdy Harry przejechal palcem po Twojej dloni i objal ja. Nie chcial jej juz puscic. Ukratkiem spogladalas na wytapetowana kolezanke Lokowanego. Nie za bardzo podobal sie jej ten widok. Zastanawialo Cie , jak dlugo bedzie wstanie zniesc to uczucie i ten widok, ktory zapewne wolala ominac. Chciala dazyc do swojego celu , ktorym byl Harry. Wtulajac sie coraz bardziej w Harrego dajac jej i przy okazji sobie do zrozumienia, ze to wlasnie wy jestescie tymi zakochanymi , ktorzy zrobila wszystko by ze soba byc.
W tle bylo slychac glosy osob modlacych sie za Gemme coraz ciszej. To Twoje tlo zaczelo wychodzic z kaplicy i isc w strone miejsca gdzie siostra Harrego miala byc pogrzebana..
-Juz czas, chodzcie.. - oznajmila Ash po czym trzymajac swoja reke na lopatce Harrego zblizala sie do tlumu osob. Postanowilas zwolnic tempo i zaczekac na Anne. Ledwo co stapala idac za ludzmi. Dotrzymalas jej towarzystwa przez dalsza droge.

Juz po wszystkim. Gemma Styles nie zyje. Zostala pogrzebana.. Najblizsza rodzina zjechala sie na kolacje, ktora zawierala ulubione dania siostry loczka. Kazdy byl. Nawet nieproszeni goscie sie znalezli. Ale chyba najwazniejszej osoby nie bylo. Od czasu pogrzebu zniknal ci z oczu. Z czasem trzeba  postarać się o to, aby skoncentrować się na swoim życiu, a przede wszystkim na bliskich, którzy żyją. ''Gdzie do cholery on sie podziewa?!'' zaczela sie mocno denerwowac. Kto wie co mu moglo strzelic do glowy w takiej chwili.Balas sie szukac go sama , no ale kogo poprosisz o pomoc. Nie moglas nikomu sie narzucac. Nie mowiac ani slowa wybieglas z domu, nastepnie wsiadlas na rower i zajechalas na miejsce gdzie widzialas go ostatni ran. Gdzie jeszcze zarzucal swoimi bujnymi lokami. Krople deszczu splywaly Ci po twarzy , lecz nie dalas po sobie poznac , ze Ci zimno. BA! Zimno to malo powiedziane. Cala drzalas ze strachu. Twoje serce bilo dwa razy szybciej. Jestes sama.. na cmentarzu.. jest ciemno i za nic nie wiesz gdzie isc!
O Twoje uszy obijaly sie pojedyncze dzwieki monologu.
 Niepewnie lecz jednak pobieglas w tamtym kierunku.. 
Teraz bylas w stanie zrobic wszystko by odnalezc Harrego, gdziekolwiek sie znajdowal.