poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Rozdział 13

Z PERSPEKTYWY TWOJEJ PRZYJACIÓŁKI

Właśnie robiłaś kanapki kiedy zobaczyłaś, że do pokoju wszedł Paul. Otworzyłaś buzię ze zdziwienia, a nóż który trzymałaś w ręce spadł na podłogę. Co on tu robi ? Zapytałaś sama siebie. Spojrzałaś lekko sparaliżowana na chłopaków. Szczerze , nie za dobrze to wyglądało. No ale patrząc na to z twojej perspektywy , to było nawet zabawne . Zerknęłaś jeszcze raz na Paul'a. On widocznie nie był w nastroju do zabawy.
- Jeszcze raz dzień dobry - powtórzył, a po chwili dodał - zatkało was czy co ?
Chłopacy tylko pokiwali przecząco głowami , co w sumie było odpowiedzią twierdzącą.
- No dalej zbierajcie swoje rzeczy , pożegnajcie się i wychodzimy - powiedział oschle.
W sumie zdziwiłaś się. Zazwyczaj myślałaś , że Paul jest miły i kochany ( z tego co czytałaś w internecie ) . Chociaż w sumie po ostatnich wydarzeniach, gdy chłopacy trochę rozrabiali zrozumiałaś, że każdy byłby wkurzony.  Spojrzałaś na TP . Harry właśnie wyswobadzał się z jej uścisku. Okręciłaś głowę i spojrzałaś na resztę . Wszyscy już wychodzili, a Paul nadzorował ich każdy krok. Chciałaś już coś powiedzieć, ale Zayn to zauważył i lekkim gestem zasugerował, żebyś lepiej tego nie robiła. Następnie zobaczyłaś , że przechodąc koło stołu mulat, kładzie jaką karteczkę. Chłopcy wyszli i Paul za nimi. Mężczyzna odwrócił się tylko i zgromił was wzrokiem. " Chyba nie przypadliśmy sobie do gustu " - pomyślałaś. Drzwi się zamknęły , a ty spojrzałaś na swoją TP i wybuchłyście śmiechem . Kto mógł wiedzieć, że to sie tak skończy ? Nikt. Podeszłaś do stolika i wzięłaś karteczkę w ręce. " Do zobaczenia jutro na koncercie <3 " . Jeszcze raz spojrzałaś na TP i porozumiewawczo . Podeszłyście ostrożnie do ściany i próbowałyście coś wychwycić. Było słychać tylko jakiś dłuuuuuuuuuuuuuugi monolog. Domyśliłaś się , żę to Paul daje chłopakom wykład. Nie zbyt się zachwyciłaś bo zrozumiałaś tylko trzy słowa z tej całej paplaniny. " Z NIMI KONIEC ! " . Czułaś się troche głupio, ze z waszego powodu oni muszą dostać opieprz. Ale najbardziej zabolały cię te 3 słowa. Z resztą ( i.t.p ) też. Podeszłaś do niej i przytuliłaś ją mówiąc , że na pewno wszystko będzie dobrze " . Gdy dźwięki za ścianą ucichły wzięłaś telefon i wybrałaś numer Zayn'a. Nie odbierał. Wybrałaś jeszcze raz, i jeszcze raz ... Za każdym razem to samo. Spróbowałaś jeszcze raz , ale na marne. Czułaś się okropnie. Wyszłaś na balkon odetchnąć. Nie wiedziałaś czy jest sens iść jutro na koncert, jeżeli nie będziesz tam mile widziana. Usiadłaś na krześle,a obok cb TP . Odetchnęłaś głęboko i powiedziałaś :
- Nie idę jutro na koncert.

_________________________________________
KOMENTUJCIE <3
Nawet nie wiecie jak się jaramy każdym komentarzem XD

sobota, 28 kwietnia 2012

Rozdział 12


Siedziałaś z Lou w pokoju. Nie wiedziałaś co się dzieje. Lou był zestresowany i spięty jak nigdy.
-No więc , jak mówiłem. Dzwoniła mama Harrego.. Jak zapewne wiesz jego siostra jest w ciężkim stanie. No i się pogorszyło. - w tym momencie jego głos ucichł.
Wiedziałaś ile Harry znaczy dla niego , w końcu byli najlepszymi przyjaciółmi.
-Louis. Wiem , że to będzie dla niego trudne, ale trzeba mu powiedziec...
-Właśnie nie! Będzie chciał od razu wyjecach do swojego miasta, a jutro gramy koncert.... Chodz pójdziemy do nich, bo za długo już tu jesteśmy.
Wyszliście do pokoju , w któym leżeli chłopcy i się śmiali. Lubiłaś ich takich wesołych.
-EJ! Wracam do swojego pokoju. Muszę się sama oganąc , w końcu już jutro koncert! - puściłaś im oczko i wyszłaś. Po drodze obudziłaś i zabrałaś ze sobą swoją przyjaciółkę.
Szybko w pokoju ogarnęłaś się , zresztą TP tak samo. Okropny ból głowy nie dawał Ci spokoju.

Promienie okna wpadały do waszego pokoju. Nagle ktoś zapukał do waszych drzwi. Pomimo tego , że przed chwilą się widzilście , to i tak przyszli na seans karaoke. Podłączyliście szybko sprzęt i zaczęło się ! Nagrywaliście filmy , rzucaliście się popcornem przyniesionym przez chłopaków, pstrykaliście śmieszne fotki. Niby zwykły dzień , a oni jednak potrafią uczynic go jakimś innym .
Z nimi nigdy się nie można nudzic. I dobrze to już wiedziałyście...Rzucali się na siebie , przewracali a wy tylko się śmiałyście.
Wybiegli do lodówki , wzięli waszą bitą śmitanę i wszystko to czym było można was pobrudzic. Zaczęło się! Bylyście całe brudne i w większości białe. Goniłyście chłopaków i przytuliłyście ich , by ich poprudzic. Wasz plan udał się. No dobra uspokoliliście się i przyszedł czas na mały maraton filmowy. Puszczaliście co się dało. I tak filmy leciały w tle , byliście bardziej zajęci sobą.
Lou wpadł na pomysł by zagrac w butelkę. Wszyscy byli na tak. Szybko znaleźliście byle jaką butelkę i zaczęliście grac.
-No to ja chce zacząc! - powiedziałaś i obkręciłaś buteleczkę. Wypadło na Nialla.
-Pytanie czy wyzwanie?
-Pytanie
-No okej! To jak właściwie wymawia się Twoje imię? - w tym momencie wybuchłaś śmiechem a TP razem z Tobą. Zawsze jak razem byłyście mówiłyście N I A LL. Blondynek wymówił wyraźnie swoję imię i kręcił. Tak poszło kilka rund , aż w końcu Louis dostał butelkę.Zakręcił nią tak mocno , że wypadło na Liama.
-Wyzwanie - odpowiedział szybko.
-Uuuuuuuuuuu - wszyscy byliście zaskoczeni , bo to mogło byc pewne , że Liam weźmie pytanie.
- No tooooo.... Pocałuj Nialla.
Liam musiał to zrobic. Podsunął się do Nialla, odliczył do 3 i zrobił to. Pocałował go.
-Podobało się?- dokuczał mu Lou , co zdecydowanie mu się nie spodobało i tylko walnął go butelką po łbie.
-A żebyś wiedział , że tak!- no i kolejny napad śmiechu.
-Dobra koniec tej gry! - genialny pomysł TP. Zaczęliście opowiadac suchary. Normalnie tarzaliście się ze śmiechu. Coś wam przerwało ten  miły już wieczór
Ochroniarz One Direction , Paul przybył już do hotelu. Jego pokój miał byc zaraz obok chłopaków.
W recepcji małego hotelu dowiedział się gdzie znajduje się jego pokój , lecz pierw chciał sprawdzic chłopaków. Ich pokój był zamknięty , a usłyszał dośc znajome głosy obok , więc postanowił wejśc.
Nie był to za dobry moment , bo akurat Lou tarzał się ze śmiechu , Zayn gwałcił lampę, Harry z Tobą się przytulali, TP robiła kanapki a Liam i Niall , jak to oni rozmawiali sobie jakoś inaczej, nie jak kumpel z kumplem.
- DZIEŃ DOBRY PANOWIE!

środa, 25 kwietnia 2012

Rozdział 11




Od razu zostaliście przytuleni przez Lou. Zdziwiło was to trochę , zwłaszcza dlatego , że miał podkrążone oczy.
-Gdzie wy byliście?! Nie chcecie zobaczyc co zostało po tej cholernej imprezie.No choodźcie już!
Szarpnął was za rękę i prowadził pod pokój.
- TA DAM! - wskazał na sterte jedzenia rozrzuconego wszędzie , kondomy na podłodze , postłukane szklanki - a to byli tylko wasi najbliżsi znajomi. No i oczywiście nikogo nie zostało do posprzątania , każdy się zmył.
Jak zobaczyłaś ten chlew , bo inaczej tego ując nie można, myślałaś , że oszalejesz. Miałaś wrażenie , że każdego rozpiedolisz, wiedząc , że to wasza szóstka będzie musiała to sprzątac. Zaczęliście od kawałków niedogryzionego jedzenia leżącego pod stołem , na dywanie i łazience. Tak! Łazience! No dobra , z jedzeniem jakoś poszło. Zbierało Ci się na wymioty wynosząc pełne worki z śmieciami. W tym czasie Twoi już można powiedziec przyjaciele zebrali zużyte jak i jeszcze w opakowaniu kondomy. Może nie było tego aż tak dużo no ale jednak. Żeby ruchac się na przyjacielskiej imprezce? I tak zapewne nikt nie będzie niczego pamiętał. Ich sprawa... Za to ty będziesz pamiętała te chwile spędzone z Harrym. Na myśl przychodziło Ci tylko jedno pytanie: A jeżeli on to powiedział pod wpływem alkocholu? Jednak trochę wypił.. Wróciłaś na ziemię. Trzeba było zamieśc. Jako jedyna dziewczyna , bo TP spała sobie smacznie obok Zayna. Tak słodko razem wyglądali wtuleni w siebie , zamiotłaś cały ten syf. Jeszcze pare rzeczy zostało do posprzątania np. rozlany sok na dywanie, pudełka po pizzy.
No i nasz kochany niby dorosły Harry , wpadł na dośc dziecinny pomysł.  Został jeden kawałek pizzy. Tylko jeden wystarczył by trafił w twój tył. Zaczęłaś gonic Harrego. Już go złapałaś. Już miałaś go w swoich objęciach , gdy przewróciliście się na zakręcie.
-Ahahahahhahah! - słychac było tylko wasz śmiech. Louis , Niall i Liam rzucili się na was. Taki piewszy grupowy uścisk. Awwww! Szkoda tylko , że na rozlanym i klejącym się do waszych ciał soku.
-TI , musimy pogadac! - powiedział Louis w dośc poważnym tonie. Zabrał Cię do jego i Harrego pokoju.
-TI, nic nie możesz powiedziec! Przynajmniej do czasu koncertu... Anne , mama Hazzy dzwoniła....


____________________________
KOMENTUJCIE <3

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Rozdział 10

Wybiegliście z hotelu i Harry o mało co się już nie wywrócił. Rozśmieszało Cię to ,ale musiałaś zachowac powagę ,chociaż teraz jako ta ''trzeźwa''. Harry cały czas śmiał się jak głupi.
- Jutro przyjedzie Paul. Nasz manager , co zapewne wiesz. No i nie będziemy mieli takiego luzu. Próby , koncery.. to wszystko znowu się zacznie.. to jest super! Ale mi tak dobrze z Tobą... - nie dokończył zdania. Wziął Cię za rękę i znów zaczął gdzieś biec.
-HARRY! Gdzie my znowu biegniemy?
-Zobaczysz!
Biegnąc tak z 2 minuty, dobiegliście do parku. Było tu całkiem przyjemnie. Ciemna noc , liście drzew lekko szumiły no i staw , w którym można było zobaczyc odbicie gwiazd na niebie. Było cudownie.
Usiedliście na kamieniach przy stawie. Rozmawialiście z pół godziny. Oczywiście nie była to zwykła rozmowa. Połowa z niej to wasze śmiechy. Cokolwiek powiedzieliście doprowadzało was do śmiechu.
Przez wasze wygłupy kamienie , na których siedzieliście trochę się poluzowały , ale wam to nie przeszkadało. Lekko szturchnęłaś Harrego ... Jedno lekkie szturchnięcie a on co? Harry zsunął się z kamienia , przy czym odruchowo złapał Cię za rękę. Tak trzymając Cię za ręke oboje wpadliście do stawu. Na szczęście woda była ciepła , o tej porze roku. ''AAAAAAAAAAAAAAAAAA'' zaczęłaś krzyczec , a Harry się tylko śmiał. Wkurzyło Cię to , więc zaczęłaś go chlapac. Krople wody leciały na niego , lecz on zdążył odwzajemnic atak. No i tak zaczęła się prawdziwa wojna. Byliście cali mokrzy. Nic nie było na was suchego , nic a nic! Wyszliście ze stawu i oczywiście co mogło się stac. Przewróciliście się na ziemie wychodząc z bardzo czystego stawu. Kolejny napad śmiechu. Kolejne chwile z Harrym. Miałaś wrażenie , że śnisz. Już samo kupno biletu na koncert było niewyobrażalnym wydarzeniem , a to?! To było Twoim skrytym marzeniem , o którym nie wiedział nikt oprócz TP. Tak. Twoim skrytym marzeniem był Harry Edward Styles. Wróciłaś na ziemię. Harry patrzał się swoimi zielonymi oczami na Ciebie. Przewrócił się lekko bokiem w Twoją stronę. Wstał i podał Ci rękę , przy okazji nie spuszczając z Ciebie wzroku. Robiło się już dośc jasno i przejrzyście , w końcu dochodziła 5 a było lato. Zbliżył się do Ciebie, słyszałaś tylko jak szeptał ''Wiesz? Znam Cię parę dni , ale chyba się zakochałem''
Oddalając swoją twarz od Twojej , pocałował Cię w policzek. To była chyba najsłodsza i najlepsza rzec jaka mogła Ci się przydazyc! Pewnie złapał Cię za rękę i udaliście się w stronę hotelu.
Po drodze zdążyliście  opowiedziec sobie historie swoich rodzin. Dowiedziałaś się , że siostra Harrego jest w dośc ciężkim stanie. Nie wiedziałaś jak go pocieszyc. Widziałaś , że było ciężko mu o tym mówic. Łza spłynąła mu po policzku , a ty go przytuliłaś:-
- Nie martw się! Wszystko będzie dobrze.
- Mam nadzieję! Dziękuję. - wtulił się w Ciebie i tak dotarliście do hotelu.  Harry zatrzymał się przed drzwiami i stanął . Tak sobie stanął . Nie wiedziałaś o co chodzi.
-Harry?!
-Panie pierwsze! - uśmiechnął się i wpuścił Cię do hotelu. Od razu wbiegł Lou.. Nie był on wesoły jak zawsze.
______________________________________ 
Jak czytacie , to miło jak byście zostawili jeden głupi komentarz :D
Nawet nie wiecie jak miło się je czyta!
Dziękujemy :)

sobota, 21 kwietnia 2012

Rozdział 9

Cały czas się stresowałaś. Siedząc w środku komisariatu policji Harry próbował rozładowac napięcie. Objął cię i pokazał swoje szkolne zdjęcia , jeszcze z młodszych lat. Zawsze nosił je przy sobie. Od razu rzuciłaś się na to zdjęcie. Było takie słodkie i urocze , ale także przezabawne. Chciałaś powstrzymac się od śmiechu , ale nie mogłaś . Po prostu nie mogłaś. Harremu zrobiło się trochę lżej , że zapomniałaś o całym pobycie na policji i skupiłaś się na tym głupim zdjęciu. Nie ukrywał też , że go to trochę wkurzało jak nabijałaś się z niego.Zabrał Ci to i schował z lekkim bulwersem i rumieńcami na policzkach. Coś Cię skłoniło by dać mu buziaka w polik. No i tak zrobiłaś. Pocałowałaś go delikatnie po czym powiedziałaś:
-I tak byłeś uroczy!
-Byłem?!
-Ojj noo.... jesteś jesteś! - szturchnęłaś go lekko barkiem, po czym wszedł jakiś pracownik i poprosił was do siebie. Weszliście do pewnego pomieszczenia a tam... A tam ładnie siedzi sobie TP i Zayn.
To było dośc dziwne widziec ich tam, zwłaszcza , że TP szybko poprawiała bluzkę, gdy zauważyła ,że nie do końca jest nałożona na nią. Za to Zayn wyglądał na trochę zmieszanego sytuacją i przymulonego jak zawsze. Nie chciałaś wiedziec co się działo. Twoim celem było jak najszybsze wyjście z tego pomieszczenia.Jeszcze krótki wykład policji i można było wreszcie wychodzic. Nie zamawialiście już taksówki, chcieliście po drodze kupic parę rzeczy na impreze, na którą już byli zaproszeni goście. Niall wszystkim się zajął.
Po drodze słyszeliście wyjaśnienia skąd wgl. Zayn i TP się tam znaleźli. Szybko zrobiliście zakupy i pobiegliście do domu. W waszych reklamówkach znjadowały się napoje gazowane , piwo , czipsy, żelki , no w większości było to piwo. Dotarliście do hotelu. Rozpakowywaliście wszystko i ułożyliście na stołach. Ludzie zaczęli się schodzic, muzyka już grała. Siedziałaś wraz z TP i chłopakami w osobnym pokoju. Nie mogłaś ze śmiechu.
image Czy oni zawsze się tak wydurniają? Wygląda na to , że tak.
Każdy z nich wypił już po piwie . Wy nie mogłyście ze względu na wiek ale i tak spróbowałyście.
No i zaczęła się impreza!
image Gdy weszliście do głównego pokoju każdy już tańczył , całował się z kimś czy spał. Harry od razu porwał Cię do tańca. Muzyka była szybka i aż chciało się tańczyc. Ruchy Harrego na parkiecie rozbrajały Cię. Zaczęłaś wygłupiac się razem z nim. Ludzie tylko patrzyli się na was i wskazywali palcami. Jakby już nie można było potańczyc? Muzyka się zwolniła. Harry zbliżył się do Ciebie i przyciągnął Cię do siebie. Zaplotłaś swoje ręce na jego szyji i położyłaś głowę na jego ramieniu, no może troszkę niżej. Nie byłaś aż taka wysoka jak on. Zamiast normalnie zatańczyc cały czas się śmialiście albo szczypaliście nawzajem. Piosenka się skończyła. Wasze oczy wpatrywały się w siebie , a usta były coraz bliżej. Harry pocałował Ciebie i szybko złapał za rękę i wybiegł z pokoju. Wybiegliście z hotelu. Niestety Harry był już trochę wstawiony...

piątek, 20 kwietnia 2012

Rozdział 8


Z PERSPEKTYWY TWOJEJ PRZYJACIÓŁKI 

Podeszłaś bliżej drzwi i spojrzałaś w mały otworek, przez który wpadało światło. Cisza i pustka ...  Z oddali słychać było tylko jakieś jęki i bezsensowną paplanine. Pomyślałaś , że to pewnie jakiś pijak. Nie zdziwiło Cię to. W dodatku z korytarza cuchnęło alkoholem i papierosami. Mrugnęłaś kilka razy i obróciłaś głowę w stronę twojego bóstwa rozłożonego na łóżku i wpatrzonego w sufit. Był idealny kiedy tak spokojnie leżał. Wiedziałaś, że nie pierwszy raz jest w takim miejscu, ale trochę zdenerwowało Cię to , że w ogóle się tobą w tej chwili nie interesował. Patrzył w ten cholerny sufit jak debil i nawet nie pomyślał, że ty możesz coś czuć. Podniosłaś głowę do góry. Co on widzi w tym ohydnym suficie ?! Może on jest upośledzony ? A może lubi sufity ? A może po prostu śpi z otwartymi oczami ? Puknęłaś się lekko w czoło i przestałaś wymyślać bzdury . Podeszłaś do niego... Pochyliłaś się ... Przybliżyłaś swoją twarz do jego. On cały czas był jakby w innym świecie … Zdenerwowałaś się, ale postanowiłaś tego nie pokazywać. Niewzruszony patrzył w górę nawet nie mrugając. Wkurzyłaś się. Twoje usta przybliżyłaś do jego ucha … Odczekałaś chwilkę. Wzięłaś głęboki wdech ….
- ZAAAAAAAAAAAAYN ! – krzyknęłaś aż zabolało Cię gardło.
Chłopak lekko się wzdrygnął, jednak pozostał w tej samej pozycji jak wcześniej. BYŁAŚ WŚCIEKŁA. Nie wiedziałaś o co mu chodzi ? Był taki sam jak wcześniej, ale jakby stracił głos … i wzrok w sumie też. Usiadłaś na skraju łóżka tyłem do niego i pojedyncza łza spłynęła ci po policzku. Schowałaś twarz w dłoniach. Czy mu odbiło ? Nagle poczułaś jak ktoś wodzi dłonią po twoich plecach. Nie chciało Ci się spojrzeć kto to, bo to było oczywiste. Chciałaś poczekać na kolejny ruch, aby sprawdzić czy na pewno się ocknął. Chłopak usiadł koło Ciebie i położył rękę na twojej talii.
-
-Uwielbiam się z tobą droczyć – lekko przygryzł wargę i spojrzał w twoje oczy takim spojrzeniem, że ugięły się pod tobą twoje kolana, chociażsiedziałaś na łóżku.
Podniosłaś głowę i już chciałaś mu powiedzieć, że to nie było śmieszne, ale w tej samej chwili zamknął Ci usta pocałunkiem. Byłaś na niego zła, ale z drugiej strony twoja kobieca natura dawała za wygraną. Wpiłaś się w niego i przyciągnęłaś do siebie. Czułaś się w tej chwili jak w niebie. Nie chciałaś tego przerywać. To zbyt piękna chwila, aby ją teraz niszczyć. Poczułaś , że Zayn lekko napiera na ciebie. Pod jego ciężarem położyłaś się, a on na ciebie. Wplotłaś swoje palce w jego włosy i napawałaś się jego zapachem. Mogłabyś tak trwać do końca świata, a nawet dłużej . Zayn powoli zaczął ściągać z ciebie koszulkę… Podobało Ci się to, ale … No właśnie . Było jedno „ ALE” . I to nawet bardzo ważne ale. Miałaś 15 lat. Oderwałaś się od Zayna i położyłaś rękę na jego klatce piersiowej.
-Ehmm ... Zayn.. ja no wiesz..
-Jasne rozumiem!
555542_largeCzułaś się niezręcznie. Poczułaś, że go zawiodłaś. Usiadł skruszony obok Ciebie. Spojrzałaś na niego i dałaś mu całusa w policzek.
- Mam nadzieje, że wytrzymasz xd
- Ja też mam taką nadzieję – i wyszczerzył swoje ząbki.
Nagle drzwi od celi zaskrzypiały, a ty nie mogłaś uwierzyć w to co zobaczyłaś. Od razu zerwałaś się z miejsca naciągnęłaś na siebie koszulkę i niemal nie wpadłaś na stół potykając się o własne nogi…

czwartek, 19 kwietnia 2012

Rozdział 7

Od razu jak Zayn i TP wyszli z pokoju uspokoiło się. Leżeliście z Harrym na łóżku , a w tle leciała muzyka , na którą wogóle nie zwracaliście uwagi. Obkręciłaś się w stronę Harrego i wpatrywałaś w niego. Czy on musi byc taki śliczny?! Jego zielone oczy były czarujące. W każdej chwili mogłaś w nich utonąc.Ehh, jeszcze dobra minutka i byś utonęła.
Harry objął Cię ramieniem , a ty się w niego wtuliłaś. Z niewiadomo jakiej przyczyny czułaś się z nim bezpiecznie. Tak zaczęliście rozmawiac. Rozmawiac o wszystkim i o niczym. Nawet nie zauważyliście , że minęły 2 godziny. Miłe chwile , przerwały wam krople deszczu , które coraz głośniej obijały się o szybę. Za oknem było ciemno i pochmurno, nawet nie chciało się patrzec.
Zaczęłaś się trochę martwic. W końcu Zayna i TP nie było już ponad 2 godziny. Od razu zaczęłaś szukac swojego telefonu i rozwalac cały pokój. Harry się zaśmiał pod nosem.
- HARRY! To nie jest śmieszne! Ich na serio już długo nie ma , a mieli kupic tylko coś na impreze..
Od razu spoważniał. Nareszcie znalazłaś swój telefon. Był już tak zniszczony , że telefonem go nie było można nazwac. Ale co poradzic jak ciągle Ci spada, wypada i inne takie?
Próbowałaś dodzwonic się do swojej przyjaciółki. Po 10 próbach nie odebrała ani razu. Poprosiłaś więc Harrego by zadzwonił do Zayna. Ale on też nie odbierał. Teraz to już naprawdę zaczęłaś się martwic.
Deszcz się uspokoił... szkoda tylko , że na 15 minut. Znowu zaczęło lac. Znowu położyliście się na łóżku. Przytuliłaś się do Harrego i zaczęłaś mu znowu marudzic , co się mogło im stac. Chłopak zaczął patrzec się na Twoje usta. Mogłaś to przewidziec, że jak zostaniecie sami to tak się stanie i od razu to zauważyłaś i poczułaś to ''dziwne'' uczucie. Takie jakby motylki w brzuchu. Powoli zbliżał swoje usta do Twoich, ale Ty wcale nie miałaś ochoty się odsunąc.Wręcz przeciwnie! Czekałaś na ten moment od dawna! Nawet gdy on nie wiedział o Twoim istnieniu. W końcu wasze wargi styknęły się. Musisz to potwiedzic. Harry umie całowac. Całowaliście się namiętnie nie długo. Harry złapał Cię za biodra i przyciągnął do swoich . Wasze ciała były już tak blisko jak tylko się dało. Harry kontynuował całowanie zaczynając od ust, do szyji i schodząc coraz niżej. Chłopak się uśmiechnął pewnie, spojrzał Ci w oczy ,jego źrenice były strasznie rozszerzone. Powoli ściągał Twoją koszulkę, a następnie zdjął swoją. . Nie wierzyłaś. Jesteś w pokoju z Harrym Styles'em i to pół nagim. Czy można chciec czegoś więcej? Jednak nie! Jego uśmiech, jego ciało, te oczy i ta osoba wystarczały Ci zupełnie. Gdy znów wasze usta się styknęły ledwo ale styknęły , od razu się rzuciłaś na telefon , który zaczął dzwonic. Był to nieznany numer. Harry widząc Twoją twarz zdziwił się , nie wiedział o czym wgl. rozmawiałaś. Słyszał tylko ''tak, tak zaraz będziemy'' . Czyżby coś się stało? Po rozłączeniu połączenia walnęłaś tylko :
- Harry! Szybko , musimy iśc! Nawet sobie nie wyobrażasz gdzie teraz nasi przyjaciele , sobie czas spędzają! - nie wiedziałaś co robic. Impreza miała byc dzisiaj , koncert za pare dni. A gdzie tu oni są?!
Harry nie był za bardzo zadowolony . Jego minę można określic''Kur*a czemu teraz?!''No ale nic. Poszedł się ogarnąc do toalety , ty weszłaś z nim. Gdy próbowałaś zrobi coś z włosami , Harry objął Cię od tyłu i zaczął całowac po szyji. Po chwili przestał wziął gumkę do włosów i spiął Ci koka. Tylko dla Niego zostawiłaś to coś na włosach , bo w życiu byś tak nie wyszła. Po wyjściu z toalety ubraliście kurtki i biegiem wyszliście z hotelu. Taksówka już na was czekała, weszliście do środka.
-Na pobliski komisariat policji , prosimy! - szybko powiedziałaś i pojechaliście.

środa, 18 kwietnia 2012

Rozdział 6

Z PERSPEKTYWY TWOJEJ PRZYJACIÓŁKI.

- Kupcie coś na dzisiejszą imprezę ! - Krzyknęła za tobą ( i.t.p. ) gdy zamykałaś drzwi od waszego pokoju. Ucieszył Cię widok twojej przyjaciółki i Harrego razem ( chociaż w tamtej chwili chciałaś zostać w pokoju sam na sam z Zaynem ). Nie mogłaś się doczekać, aż w końcu będą razem. Było ci smutno kiedy widziałaś (i.t.p.) całą zapłakaną kolejny raz , z powodu Harrego. Nie wiedziałaś co o tym myśleć, więc nie rozmawiałaś z nią o tym. Chciałaś , żeby sama wszytko w swoim życiu ogarnęła. Złapałaś Zayna za rękę i pociągnęłaś w stronę wyjścia z Hotelu. Nacisnęłaś klamkę od drzwi i lekko je popchnęłaś. Byłaś na zewnątrz. Uwielbiałaś świeże powietrze. Zaciągnęłaś się zapachem świata. Była idealna pogoda. Wzięłaś jeszcze jeden haust i... wtedy zaczęłaś się krztusić. Nie mogłaś powstrzymać kaszlu i tylko spojrzałaś na Zayna karcącym wzrokiem. Mulat spojrzał się na ciebie z papierosem w ustach i zaczął próbować udzielić ci "pierwszej pomocy", czyli klepał w twoje plecy z taką siłą, że myślałaś, że za chwile wyplujesz płuca. Gdy w końcu atak kaszlu ustał krzyknęłaś :
- Zayn czy ty chcesz nas zabić ?!  - wyciągnęłaś z jego ust papierosa i rzuciłaś na ziemię mocno przydeptując.
- Przepraszam ... próbuję rzucić, ale to nie jest takie łatwe. - odpowiedział  i spuścił głowę na dół.
Zrobiło Ci się trochę żal. Podeszłaś bliżej i przyciągnęłaś go do siebie. Splotłaś swoje ręce na jego szyi i zbliżyłaś swoją twarz do jego.
- To ja przepraszam, powinnam cię wspierać w walce z nałogiem , a nie krzyczeć. - musnęłaś swoimi wargami jego. Zayn odwzajemnił pocałunek. Czułaś jego cudowne perfumy ...  Po chwili oderwał się od Ciebie i lekko napomknął , że powinniście już iść.   Z niechęcią ruszyłaś w stroną galerii. Miło spacerowało Ci się z Zaynem. Dowiedziałaś, się o nim dużo ciekawych rzeczy o których wcześniej nie wiedziałaś. On o tobie z resztą też. Nigdy nie czułaś takiego uczucia do innej osoby. On był inny niż twoi koledzy z klasy, albo ze szkoły. Z rozmyślań wyrwał cię obraz galerii na horyzoncie.
Błądziłaś między regałami szukają kilku rzeczy, które najwyraźniej bawiły się z tobą w chowanego. Przy okazji zgubiłaś Zayna. Trochę się martwiłaś... Przecież nie znał sklepu, a tym bardziej miasta. A co jak wyszedł na zewnątrz zapalić i zgubił drogę do środka ? Po głowie chodziło ci milion myśli na minutę. W końcu po znalezieniu produktów poszłaś szukać zguby. Doszłaś na pasaż . Nie musiałaś długo szukać. Jego wygląd był na tyle oryginalny, że dość mocno wyróżniał się z tłumu. Przyspieszyłaś kroku.
- Zayn, gdzie ty się szlajałeś ?
- Chciałem zwiedzić to i owo xd A co stęskniłaś się ? - zapytał i puścił ci oczko. Walnęłaś go w ramię i pokiwałaś głową . Postanowiłaś, ze sama pokażesz mu galerię. Chodziliście po sklepach i wygłupialiście się. Biegaliście jak debile po przebieralniach odsłaniając zasłony , tym samym odkrywając półnagich klientów. Potem weszliście do kina. Przemknęliście przed ochroną nie zauważeni i weszliście do losowej sali. Pech chciał, że był to bardzo nudny film. Posiedzieliście chwile i zaczęliście skakać po oparciach siedzeń.  Nie trwało to długo, bo jakiś widz poszedł po ochroniarza. Gdy ten wszedł na salę zaczęliście uciekać. Biegliście chwile a potem trochę się zmęczyliście i weszliście do windy , aby zjechać na dół. Nie był to jednak za dobry pomysł. Ochroniarz was przechytrzył i zbiegł na dół po schodach. Nie mieliście jak uciec. Zaczęliście się śmiać . Ochroniarzowi jednak chyba nie było do smiechu. Gdy drzwi od windy się otworzyły okazało się, że razem z nim jest policja. Spojrzałaś porozumiewawczo na Zayna, a on na Ciebie. Chociaż, czuliście , że nie jest dobrze i tak chciało wam się śmiać....


-------------------------------------------------------------


Komentujcie ! Będziemy wdzięczne za wszelkie opinie ! ; D
xxx

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Rozdział 5

Miałaś dziwne przeczucie , że to Harry. Nie myliłaś się. Gdy się odwróciłaś brunet stał już tak blisko Ciebie , że nie dałabyś rady odejśc. Jedną ręką oparł się o ścianę i spojrzał ci prosto w oczy. Znowu to cholerne uczucie. Nie mogłaś tak po prostu odpuścic, jednak coś do niego poczułaś , ale nie chciałaś się przyznac i jak najzwyczajniej w świecie starałaś się to olac. Tak po prostu. No i usłyszałaś ten głos :
- Co jest?
-Nic , wszstko jest okej. - nie chciałaś kłamac ale nie miałaś wyjścia.
- Chyba widzę, że coś jest nie tak!
- No może dla Ciebie! Mi nie było za miło jak zapraszasz mnie na imprezę a potem widzę Cię liżącego się z innymi! - wykrzyczałaś mu to prosto w twarz.
-Myślisz, że dla mnie było to przyjemne jak czekałem na Ciebie przy wejściu 2 godziny?!
W tym momencie zaczęliście sobie wszystko wyrzucac, chciałaś już uciekac , gdy Harry... gdy Harry Cię pocałował. I to jak! Poddałaś się jego pocałunkowi. Była to najmilsza rzecz , która mogła Cię spotkac. Jednak z niewiadomego powodu przerwałaś to. Harry wziął Twoją rękę , przybliżył się i wyszeptał:
-Zaczniemy od nowa?
W jego głosie mogłaś usłyszecz , że mu naprawdę na tym zależy! Przytuliłaś się to niego i kiwnęłaś głową. Łza spłynęła Ci po policzku. Ulżyło Ci , w końcu Ty też chciałaś tak jakby zacząc od nowa.
-Harry jestem. Harry Styles!
- (Twoję Imię) , miło mi! - i oboje wybuchnęliście śmiechem.
Zaprosiłaś go do swojego pokoju. Położyliście się na kanapie i włączyliście komedie. Harry objął Cię a ty położyłaś głowę na jego ramieniu. Zamiast skupiac się na filmie , cały czas gadaliście. Opowiadał Ci o planach na kocert.  Powiedziałaś mu , że masz wykupiony bilet na koncert z czego bardzo się ucieszył. Teraz nie mogłaś się już tego doczekac! Jeszcze pare dni i zobaczysz niesamowitych chłopaków , niesamowity zespół ONE DIRECTION! Harry zbliżał się by Cię pocałowac , gdy do pokoju wparował Louis.
- A więc tu jesteście! Oooo! Widzę , że już wszystko jest Ok! I po co się tak marwiłeś , Hazzaaa?
Harry rzucił w niego poduszką i kazał mu wyjśc. Widziałaś , że się zarumienił , co się troszkę rozśmieszyło. Harry podjął kolejną próbę . Już dotykał Twoich ust , lecz do pokoju wparowali Zayn i TP całujący się. Byłaś zaskoczona. Nie znałaś jej z tej strony ;)
- Ojjj sorki! Nie wiedziałam , że tu jesteście- powiedziała TP i chciała już wychodzic , gdy powiedziałaś , że ma zostac.
Chłopcy wpadli na pomysł , by zrobic małą imprezkę . Nie taką w klubie, taką małą dla paru osób.
Zgodziłyście się , ale nie byłyście pewne czy to na pewno dobry pomysł. Wiedziałyście , jak lubią pic.

niedziela, 15 kwietnia 2012

Rodział 4

Nie chciałaś widziec tego co zobaczyłaś w tym momenci. Czułaś , że w  środku gotujesz się ze złości. Nie wiedziałaś co robic. Byłaś zawiedzona , jednak miałaś nadzieję , że Harry był tak schlany, że nie wiedział co robi. Na twoich oczach przelizał się z trzema można tu powiedziec dziwkami. Podeszłaś do niego. Spojrzałaś się na niego i ledwo co wydusiłaś jakieś słowa. Już prawie płacząc palnęłaś mu jaki to on jest. Nie były to najmilsze słowa. Muzyka się zwolniła a ty nie miałaś ochoty siedziec w tym klubie. Czy oni musieli puścic ''Torn''?! Nie ma to jak pocieszające piosenki
Gdy wybiegałaś zobaczyłaś Zayna i TP tańczących i wtulonych w siebie. Cieszyłaś się , że chociaż im się udało. Szybko dotarłaś do pokoju i położyłaś się na łóżko. Już nie dawałaś rady. Do Twojej głowy wracały uśmiechy i spojrzenia Harrego do Ciebie. ''Jeżeli miał zamiar się schlac i lizac jakieś dupy to po co mnie zapraszał?!''  to były jedyne myśli jakie chodziły po Twojej głowie w tym czasie. Nie chciałaś jutra. Nie chciałaś go widziec. Leżałaś płacząc i słuchając piosenek , które jeszcze bardziej Cię dołowały. Po 2 godzinach wróciła TP. Była tak szczęśliwa , że nie można tego opisac. Zostałaś od razu powiadomiona , że jesteście zaproszone na śniadanie. Nie miałaś zamiaru tam iśc , ale TP cię błagała i jakoś jej to wyszło. Nawet nie zauważyła , że płakałaś. No ale nawet lepiej , nie chciałaś jej tłumaczyc o tym co poczułaś do Harrego. To było głupie. Jak można zakochac się w kimś znając go w 2 dni? Poszłyście spac. Godzina 7 i już dzwoni budzik. Udawałaś,że go nie słyszysz ale TP była tak podekscytowana , że przyłożyła Ci go do ucha. No dobra wstałąś. Szybko się ogarnęłyście i wyszłyście na śniadanie. Chłopacy zamówili je do swojego pokoju, więc długo nie musiałyście iśc. Usiedliście wszyscy do stołu i poczekaliście aż śniadanie dotrze. Nowa parka cały czas się na siebie patrzyła. Czułaś , że Harry też się na Ciebie patrzy ale ty nie chciałaś tego odwzajemnic. Nareszcze przyszło śniadanie i przerwało tą niezręczną cisze. Zjedliście i Louis szybko porwał Cię do pokoju. Domyślałaś się o co chodzi. Usiadł w swoim i Harrego pokoju na kanapie i dał ci znac , że masz usiąsc obok niego. Z niechęcią , ale usiadłaś. Spojrzał się na Ciebie i powiedział :
- Coś jest nie tak?
W głowie przechodziły ci myśli co powiedziec. ''Kurde wszystko jest oke. Harry liże się z dupami a dzisiaj znowu próbuje dac mi nadzieję , po co do cholery?!''
-Nie , wszystko jest okej.
- No bo wiesz. Harry był zawiedziony wczoraj , że nie przyszłaś... - spojrzał na Ciebie
- On?! On zawiedziony?! Co ja mam powiedziec jak cały czas go szukałam i zobaczyłam schlanego całującego jakieś laski?! Myślała, , że coś z tego by było.. No ale cóż.
- To nie było tak! On nie zrobił tego specjalnie! Wcześniej płakał , że  nie przyszłaś! On zawsze chleje jak jest smutny. - Lou przytulił Cię , a łzy znowu zaczęły Ci leciec - Ej! Wszystko będzie ok!
- Nie Louis , nic nie będzie.
-Oj tam gadasz.Mu na Tobie naprawdę zależy.
Westchnęłaś tylko i wyszłaś z pokoju , a Lou zaraz za Tobą . Gdy weszliście TP i Zayn się tulili i oznajmili wam , że są parą. Byłaś szczęśliwa , ale postanowiłaś wyjśc. Podziękowałaś za pyyyyszne śniadanie i wyszłaś. Gdy już wchodziłaś do swojego pokoju usłyszałaś jak drzwi sąsiadów się zamykają , a ktoś podchodzi do Ciebie..

sobota, 14 kwietnia 2012

Rozdział 3

Znów to uczucie. Wchodząc do pokoju poczułaś na sobie wzrok, wiedziałaś kogo. Oczywiście Harrego. Ten sam wzrok z bufetu. Ten sam uśmiech. Jedyne co było zadziwiające to to , że Zayn leżał obok niego. Teraz tylko kto wydawał te odgłosy? Przestałaś o tym myślec , bo Louis zatroszczył się o Ciebie . Jednak walnął w Ciebie drzwiami. Przyłożyłaś sobie lód do głowy i usiadłaś na kanapę. Harry nie spuszczał z Ciebie wzroku. Zayn zaproponował , że możesz do nich dołączyc , już leżeli we trzech. Louis naskoczył na Harrego gdy ten zwijał się z bólu,w końcu dostał prosto w jaja. Lou mógł spokojnie położyc się obok Harrego i bawic się jego loczkami. Takie sytuacje tylko Ciebie rozśmieszały. Do pokoju wpadli Niall i  Liam. Nigdy wcześniej Cię nie widzieli , więc od razu się spytali kim jesteś. Wgl. się nie przedstawiłaś chłopakom. Było Ci wstyd , ale zrobiłaś to jak najszybciej. Podeszłaś do każdego i każdemu podałaś rękę. Jednak uścisk ręki Harrego to było zupełnie co innego. Spojrzał Ci się prosto w oczy. Poczułaś motylki w brzuchu , lecz szybko to nie trwało. Oczywiście kochany pan Lou musiał wam przerwac robiąc śmieszne i głupie miny. Bardzo dobrze spędzało Ci się z nimi czas. Żałowałaś trochę , że Twojej przyjaciółki nie było z Tobą. Musiała uciec?! Rozmawialiście , śmialiście się a Harry cały czas się na Ciebie patrzył. Zayn sobie śpiewał pod nosem , od czasu do czasu dołączyli chłopcy. Na żywo brzmią genialnie. Podziękowałaś im za wszystko , gdy miałaś już wychodzic , podszedł do Ciebie Harry. Wręczył Ci karteczkę, na której było napisane, że masz przyjśc do klubu dzisiaj na 20. Najlepiej jak byś wzięła ze sobą przyjaciółkę , to Zayn miałby co robic :) Jego numer telefonu też był zapisany wrazie co. Uśmiechnął się a ty znowu to poczułaś. Poczułaś te cholerne motylki w brzuchu. Wpadałaś do pokoju i zaczęłaś dzielic się wszystkim z TP. Nie mogła uwierzyc w to co mówisz. Gdy pokazałaś jej karteczkę od Harrego , tylko uśmiechnęła się i dała ci znac swoim wzrokiem , że trzeba coś kupic. Szybko wyskoczyłyście na zakupy. Musiałyście się streszczac, ponieważ 20 już niedługo.Zaczęłyście buszowac po sklepach i szukac odpowiedniuch ciuchów. Chciałyście wyglądac super! Jednak zakupy się wam trochę przedłużyły. Nie pisałaś do Harrego , że się spóźnicie , myślałaś , że zrozumie.  Wróciłyście do hotelu i zaczęłyście się szykowac. To też wam trochę zajęło.
Gdy wychodziłyście było słychac głośną muzykę. Weszłyście w połowie imprezy. Każdy już był nachlany. Widziałaś tylko jak puste laski nie mówiąc dziwki , całowały się z kim popadnie . Szukałaś w tłumie jego. Nie widziałaś go. Po drodze spotkałaś chłopaków . Przedstawiłaś im swoją przyjaciółkę. Porwali ją do tańca. Ciebie też chcieli ale chciałaś znaleźc Harrego. Chłopcy byli już troszkę nachlani , oprócz Zayna, więc nie zdziwiło Cię , że po chwili Twoja przyjaciółka została sama na parkiecie z Zaynem. Chyba wpadli sobie w oko. Nigdzie nie widziałaś Harrego. ALE usłyszałaś jego głos, po którym słyszałaś że jest nieźle nachlany.. Podeszłaś bliżej i nie chciałaś widziec tego co zobaczyłaś...

Rozdział 2

Próbowałyście zrozumiec co mówią wasi nowi sąsiedzi. W głowie miałaś cały czas obraz jego twarzy , która się do Ciebie uśmiechnęła i szybko zniknęła z widoku. Jego oczy cały czas się do Ciebie uśmiechały w myślach. Ten uśmiech , oczy i włosy. Czy może byc coś lepszego? Podsłuchując nowych mieszkańców hotelu przewracały Ci się myśli , że może to jednak oni są tam za ścianą, bo jednak nikt z nich nie mówił po polsku , co już zauważyłyście na samym początku. Na szczęście bardzo dobrze znałaś angielski , chociaż wciąż się go uczyłaś, tłumaczyłaś wszystko TP , chociaż ona co nie co też zrozumiała. Starałyście się powstrzymac od śmiechu. Można było usłyszec , że jest to paru zabawnych chłopaków , którzy umieją śpiewac , bo co chwile coś podśpiewywali.TP wpadła na dośc nietypowy pomysł, by podejśc do drzwi pokoju obok. Szklanki były w waszym pokoju i wystarczył tylko wzrok na nie. Uwielbiacie się tak wygłupiac , więc od razu wzięłyście szklanki do ręki. A co jeśli to oni? Nie miałaś pojęcia co byś zrobiła w tym momencie. Co zrobisz jak otworzą się te drzwi? Wyszłyście z pokoju. Od razu się cofnęłyście i wybuchłyście śmiechem. Postanowiłyście jeszcze chwilkę posiedziec w pokoju i uzgodnic co by było gdyby.. Po ustaleniu wszystkiego włączyłyście sobie More Than This w wersji akustycznej. Niby to to samo ale jednak , lepsze wykonanie. ''yeaaa'' Harrego , ''high notes'' Zayna i kawałek zwrotki , którą śpiewa Niall. Nabijałyście się z siebie bo czytałyście i mówiłyście na niego N-I-A-L-L a nie tak jak powinno. 
Nie mogłyście się powstrzymac. Zawsze tak jest , nie przestawywałyście się śmiac. Czas by się uspokoic i poszpiegowac trochę waszych sąsiadów. Kolejna próba. Tym razem udana. Tak jak by udana. Przyłożyłyście ucho do szklanki , a szklankę do drzwi. Starałyście się zachowac spokój , chociaż było to dośc trudne jak TP podchrupywała sobie batona obok Ciebie. Nagle ona wstała bo nic nie zrozumiała stanęła pod ścianą i poprosiła Ciebie , żebyś jej tłumaczyła. Wcale nie było tak , że nic nie rozumiała. Usłyszała po prostu kroki , które się zbliżają . Musiałaś tego nie zauważyc , w końcu wsłuchiwałaś się w słowa a nie w odgłosy jakie wychodziły z pokoju , chociaż nie były one normalne np. ohhhh, aahhhhh i i nagle śmiechy. Uśmiechałaś się pod nosem . Nawet nie zauważyłaś , że nie ma przy Tobie TP. Zamyśliłaś się. Z twoich myśli wyrwał Cię trzask drzwiam. Dostałaś w twarz i upadłaś na podłoge. Czyżbyś śniła? Śniła , że zobaczyłaś Louisa Tomlinsona we własnej osobie? Właściwie nie dziwłaś się , zę upadałaś , przecież to Lou , a ten jak się zamachnie to jest źle. Fakt jest umięśniony ,ale to nie on był Twoim ulubionym członkiem 1D. Nie wiedziałaś co mówic. Jedyne co ci przyszło do głowy to ''MACIE CUKIER?'' . Bez zastanowienie powiedziałaś to ,  a gdy dotarło do Ciebie co właśnie powiedziałaś , zrobiłaś tzw. facepalm. Lou się uśmiechnął i powiedział , że raczej go nia ma. Wpuścił Cię do pokoju , a tam znowu to samo uczucie.....

czwartek, 12 kwietnia 2012

Rozdział 1

Podczas podróży nie spałyście za długo , obudzili was koochający i troszczący się rodzice , którzy dzwonili co godzinę czy aby wszystko napewno jest OK.Włączyłyście muzykę na maxa i zaczęłyście się drzec , znaczy śpiewac. Niestety tak się stało , że obudziłyście ludzi śpiąchych w pociągu. Oglądałyście filmiki , zdjęcia. Jesteście normalymi dziewczynami , nie tak jak niektóre fanki, które piszczą na ich widok albo mdleją. Po 8 godzinach jazdy powolnym pociągiem nareszcie mogłyście wysiąc. Na dworzu było strasznie zimno , ale to była noc.
Taxi czekała już na was , zdziwiłyście się troszke ale po chwili przypomniało się wam , że rodzice 3 godziny temu ją zamówilil. Nie ma to jak rodzice. Do hotelu długo się nie jechało, około 15 minut. Wasz hotel był cichy i mało znany , no ale o to chodziło . Zarejestrowałyście się i poszłyście szukac swojego pokoju o numerze 35. Przechodząc obok usługi , usłyszałyście , że ma przyjechac ktoś znany . No ale kto znany by przyjechał do takiej wiochy? Najwyżej jakis pisarz czy ktoś kogo napewno nie znałyście. Wpadłyście do pokoju , zaczęłyście się rozpakowywac. 
Już po chwili wam odbiło i zaczęłyście skakac po łóżku śpiewając ''Summer of 69'' . Zasnęłyście bardzo szybko. Obsługa obudziła was o 7 rano! Kto normalny sprząta pokoje o 7 rano? Mogli by was chociaż uprzedzic. No nic.. Twoja przyjaciółka poszła się wykąpac , ty jeszcze leżałaś w łóżku niby śpiąc. TP wyszła już z łazienki , więc mogłaś iśc się ogarnąc. Po 20 minutach byłaś gotowa. Głodne zeszłyście na dół do bufetu.
 Każdy dziwnie się zachowywał , nie tak tego oczekiwałaś . Wszyscy byli spięci i z tyłu uczyli się słówek po angielsku. Po chwili zaczęłaś jednak wierzyc , że przyjedzie ktoś bardzo znany. Wybrałyście coś do jedzenia , bo za dużo to tam nie było. Usiadłyście do stolika przy ścianie. Zaczęłyście jeśc i śmiac się jak to zawsze przy jedzeniu wspominałyście stare czasy, które już nigdy nie wrócą. Gdy w buzi miałaś pełno jedzenia , przeszło pięciu przystojnych chłopaków.
Ale tylko jeden zwrócił na Ciebię uwagę i się uśmiechnął , gdzie ty odwzajemniłaś uśmiech. Za nimi szedł potężny ochroniarz. Od razu skapnęłaś się kto to był! Wyplułaś jedzenie na talerz i nie wiedziałaś co myślec, tymbardziej co robic , co mówic. TP nawet nie wiedziała o co chodzi.. jak zwykle skończyła jedzenie wcześniej, ale ty nie miałaś zamiaru jeśc oplutego jedzenia...
Musiałaś jej o tym powiedziec. Byłaś w szoku , że Harry Styles uśmiechnął się do Ciebie pierwszy . Byłaś w szoku , że wogóle Cię zauważył! Niesamowite , co? Wróciłyście do pokoju śmiejąc się. TP zauważyła , że macie sąsiada , bo nie było już tak cicho jak rano. Z ciekawości przyłożyłyście uszy do ściany. Wszystko było słychac bardzo wyraźnie a głosy wydawały się wam znajome....

środa, 11 kwietnia 2012

Prolog

Kolejny , zwykły i nudny dzień. Znowu trzeba iśc do szkoły ale i tak wiesz co zrobisz po niej.
Wchodzisz do domu , włączasz komputer i oglądasz. A co? To już chyba dobrze wiesz. Jesteś normalną fanką jak każda z dziewczyn i liczysz , że ktoś z One Direction zostanie twoim partnerem. Ale nie!
Ten dzień był zupełnie inny , może nie aż tak zupełnie ale jednak był.
Budzik zadzwonił ci o 7:30 zamiast o 6. No nic... Szybko się szykujesz , ubierasz byle jakie ciuchy, przegryzasz coś i jesteś gotowa do drogi. Idziesz do szkoły 20 minut pieszo ale to nie jest teraz najważniejsze gdy zaczął padac deszcz a ty wyszłaś na krótkim rękawku. Siedząc mokra w szkole też nie było najlepiej. Dostałaś dwie pały : polski i fizyka. Wkurzona idziesz do domu. Nie masz zamiarku marnowac tego dnia w szkole, gdy i tak masz go już wystarczająco dosyc. Wchodzisz do domu , rzucasz swój plecak i masz zamiar iśc do pokoju ale w tym momencie zatrzymują Cię rodzice. Błagają Cię żebyś została z nimi i zjadła obiad. Zgadasz się , no bo co masz zrobic? NAGLE w wiadomościach mówią '' Największy brytyjski zespół przyjeżdża do Polski . TO POTWIERDZONE. Przyjeżdżają do małej miejscowości w górach. Daalej dziewczyny , szykujcie się na koncert!!!'' Wyplułaś to jedzenie i zaczęłaś skakac. Niesamowite uczucie , gdy wiesz , że ICH spotkasz. Rodzice mają do tego wątpliwości ale jednak pozwalają Ci jechac , pod jednym warunkiem - jedziesz ze swoją przyjaciółką. To chyba jeszcze lepiej. Dzwonisz od razu do niej , nie słyszysz nic oprócz pisków , wiedziałaś że ta reakcja będzie taka. Przez cały czas planujecie co zrobicie i jak to będzie wyglądac jak już spotkacie zespół One Direction! Macie w końcu 15 lat i możecie jechac same. Każdego dnia skaczecie jak głupie ze szczęścia. Zupełnie zapomniałaś o koszmarnym dniu w szkole. Ale to niestety kolejna pała , czyżby zagrożenie? Nie to nie podobne do Ciebie , zawsze jesteś aktywna na lekcjach ( pomijając pisanie imion, tekstów piosenek na kartkach od zeszytu) .
Nadszedł ten dzień! Jest 4 rano a wy już gotowe. Spakowałyście najlepsze rzeczy jakie mogłyście , nie mówiąc o tym , że dzień wcześniej byłyście na zakupach. Już to widzicie akcje jak Zayn czy Harry robią sobie z wami zdjęcie i wychądzą coś zjeśc. Tak to jest właśnie wyobraźnia directioners.
W każdym bądź razie już jesteście na stacji. Pociąg przyjechał, zajełyście wolny wagon, rodzice pomogli wam wnieśc bagaże , ale co będzie w drogę powrotną? Pożegnałyście się i zaczęłyście znowu śmiac się i skakac z radości, pociąg właśnie odjechał , puściłyście waszą playliste.
- No to jedziemy do naszych marzeń - westchnęłaś ,po czym obie położyłyście się spac.