wtorek, 5 czerwca 2012

Rozdzial 20

 WLACZ TO!
Jak pogodzic sie ze smiercia tak bliskiej osoby? Czy to juz koniec? Przez glowe zaczelo przelatywac Ci wiele roznych mysli, zatopilas sie w tym temacie , w temacie smierci. " Co zobaczę potem? światełko w tunelu? Boże, i będę szla w kierunku tego światła przez tak długi czas.. czy kiedy zapuka do mych drzwi i powiem jej, ze nie jestem gotowa czy to zrozumie? odejdzie? ''  Teraz musialas byc z Harrym. Zazwyczaj trudno jest przystosować się do takiej sytuacji - zazwyczaj nikt nie wie jak właściwie powinien się w takich okolicznościach zachować. Balas sie o Niego. Co zrobi gdy zobaczy Gemme jak skladaja ja do grobu? Od rana zwala cala wine na siebie, ma poczucie winy, ze nie bylo go tu , gdy Ona potrzebowala jego pomocy. Odczuwal ''wstyd'' , choc tego tak raczej sie nie nazywa. W domu szmer, kazdy czegos ciagle szukal, pojedyncze lzy splywaly na podloge ginac w ciszy. Za oknem chmury , ktore zakrywaly piekne slonce , ktore sie za nimi krylo i czekalo. Tylko na co? Za 10 minut mieliscie wyjsc na pogrzeb. Ostatnie pozegnanie - nie dla Ciebie. Zobaczysz ja po raz pierwszy i ostatni.
-Juz jestem! - zza drzwi wylonila sie sredniego wzrostu blondynka. (fot.)
"Przeciez ja ja znam! Ona...tak...ona byla z Harrym..''  Ash , bo tak miala na imie dziewczyna, widzac Harrego od razu do niego podbiegla i przytulila go. Czulas jak cos sie w Tobie zawala..Odwrocila sie do Ciebie i z pewnoscia siebie powiedziala:
-Ash , jestem! A ty jestes?
- TI, dziewczyna Harrego , milo mi - odpowiedzialas jej z pelna premedytacja. Nie moglas pozwolic jej zniszczyc Ciebie , zniszczyc Was.
- Musimy juz isc , nie mozemy sie spoznic!- pogonila kazdego Anne.

* cmentarz*
Twoja nowa znajoma od razu nie przypadla Tobie do gustu. Moze to tylko strach? Strach , ze moglabys stracic Harrego? Moze to czysta zazdrosc? Ufasz mu, choc widzac blondynke przystawiajaca sie do Niego , az cala gotowalas sie w srodku. Teraz nie czas na to - ceremonia sie zaczela. Podeszlas do Zielonookiego. Caly sie trzasl. To dla Niego bylo za duzo. Objal Cie swoim poteznym ramieniem. Ale co to mu dalo skoro obok stala jego najlepsza przyjaciolka?! Radość? Ciepło? Poczucie bezpieczeństwa? Poczucie bicia serca ukochanej osoby? Mialas swiadomosc ze On byl tylko dla Ciebie. Ten jeden gest dal Ci wielka satysfakcje, ze w kazdej chwili mozesz na nim polegac tak jak Harry w tej chwili na Tobie.Ta chwila mogla by trwac na wieki. Dla Ciebie czas moglby stanac w miejscu. To bylo to cos czego brakowalo Ci od rana. To byl On.
Wasze rece styknely sie. Po chwili byly juz splecione razem tak jak by byly dla siebie stworzone. Dreszcze przeszly Ci po calym ciele gdy Harry przejechal palcem po Twojej dloni i objal ja. Nie chcial jej juz puscic. Ukratkiem spogladalas na wytapetowana kolezanke Lokowanego. Nie za bardzo podobal sie jej ten widok. Zastanawialo Cie , jak dlugo bedzie wstanie zniesc to uczucie i ten widok, ktory zapewne wolala ominac. Chciala dazyc do swojego celu , ktorym byl Harry. Wtulajac sie coraz bardziej w Harrego dajac jej i przy okazji sobie do zrozumienia, ze to wlasnie wy jestescie tymi zakochanymi , ktorzy zrobila wszystko by ze soba byc.
W tle bylo slychac glosy osob modlacych sie za Gemme coraz ciszej. To Twoje tlo zaczelo wychodzic z kaplicy i isc w strone miejsca gdzie siostra Harrego miala byc pogrzebana..
-Juz czas, chodzcie.. - oznajmila Ash po czym trzymajac swoja reke na lopatce Harrego zblizala sie do tlumu osob. Postanowilas zwolnic tempo i zaczekac na Anne. Ledwo co stapala idac za ludzmi. Dotrzymalas jej towarzystwa przez dalsza droge.

Juz po wszystkim. Gemma Styles nie zyje. Zostala pogrzebana.. Najblizsza rodzina zjechala sie na kolacje, ktora zawierala ulubione dania siostry loczka. Kazdy byl. Nawet nieproszeni goscie sie znalezli. Ale chyba najwazniejszej osoby nie bylo. Od czasu pogrzebu zniknal ci z oczu. Z czasem trzeba  postarać się o to, aby skoncentrować się na swoim życiu, a przede wszystkim na bliskich, którzy żyją. ''Gdzie do cholery on sie podziewa?!'' zaczela sie mocno denerwowac. Kto wie co mu moglo strzelic do glowy w takiej chwili.Balas sie szukac go sama , no ale kogo poprosisz o pomoc. Nie moglas nikomu sie narzucac. Nie mowiac ani slowa wybieglas z domu, nastepnie wsiadlas na rower i zajechalas na miejsce gdzie widzialas go ostatni ran. Gdzie jeszcze zarzucal swoimi bujnymi lokami. Krople deszczu splywaly Ci po twarzy , lecz nie dalas po sobie poznac , ze Ci zimno. BA! Zimno to malo powiedziane. Cala drzalas ze strachu. Twoje serce bilo dwa razy szybciej. Jestes sama.. na cmentarzu.. jest ciemno i za nic nie wiesz gdzie isc!
O Twoje uszy obijaly sie pojedyncze dzwieki monologu.
 Niepewnie lecz jednak pobieglas w tamtym kierunku.. 
Teraz bylas w stanie zrobic wszystko by odnalezc Harrego, gdziekolwiek sie znajdowal.
 

wtorek, 29 maja 2012

Rozdział 19


  Wsiadłaś do samolotu. Nie chciałaś tego robić, ale musiałaś. Nie powinnaś zostawiać w takim momencie Harrego. Nie, kiedy jego siostra walczy o życie. Znałaś szczegóły. Wiedziałaś , że nie ma szans na przeżycie. Jej organizm w ostatnim czasie bardzo osłabł i stracił siłę do walki. Postanowiłaś o tym nie myśleć. Zajęłaś miejsce koło okna. Podwinęłaś kolana pod klatkę piersiową i ukryłaś głowę w przyjemnie pachnącym materiale twojej beżowej sukienki. Twoją głowę ciągle zaprzątała Gemma. Nie znałaś jej. Ba, nawet nigdy się z nią nie spotkałaś. Darzyłaś ją jednak niezrozumiałym dla siebie uczuciem.
  Była 5:00 nad ranem. Spojrzałaś ukradkiem na zielonookiego. Na jego twarzy malował się spokój. Wiedziałaś, że to tylko pozory. Że za tą maską kryje się mętlik uczuć. Wczoraj wieczorem postanowiłaś, że wymkniesz się z domu. Może nie było to dobre posunięcie. Przeczuwałaś, że stanie się coś nie dobrego.  Wzięłaś do ręki telefon. Piętnaście połączeń nieodebranych i 6 sms'ów. Wszystkie od mamy. Już chciałaś chować go do kieszeni kiedy poczułaś wibracje. Niechętnie podniosłaś telefon wyżej . Na wyświetlaczu pojawił się nieznany numer. Za chwilę samolot startował i w sumie nie powinnaś odbierać już żadnych telefonów. Miałaś jednak jeszcze troszkę czasu.
- Harry, przepuścisz mnie ? Wyjdę jeszcze na chwile do toalety.
Lokowaty skinął głową i przyległ ciałem ciasno do siedzenia. Przesmyknęłaś się obok niego i szybszym tempem pobiegłaś do kabiny. Złapałaś za klamkę przesuwając drzwi. Miałaś lekkie obawy przed tym telefonem. Jednak szybkim krokiem weszłaś do środka i zakluczając drzwi lekko zestresowana nacisnęłaś zieloną słuchawkę.
- Słucham ? - powiedziałaś, na co nikt się nie odezwał. - Eeee, haloooo ? - nadal nikt się nie odzywał. Odczekałaś chwilkę i już miałaś nacisnąć czerwoną słuchawkę kiedy usłyszałaś ciche łkanie. Jakby ktoś powstrzymywał łzy, ale nie dawał sobie z nimi rady. Wiedziałaś kto dzwoni. Byłaś niemal pewna.
- Anne ? - powiedziałaś szeptem. Szloch w słuchawce na chwilę ustał. Można było wyłapać, że ktoś ociera, zapewne rękawem swetra, łzy. Podeszłaś do umywalki i oparłaś biodra o jej brzeg. Spojrzałaś się w lustro. Uniosłaś dłoń i koniuszkami palców przejechałaś delikatnie po fakturze lustra.
- Ona odeszła ... - powiedziałaś jakby w transie. Pojedyncza kropla spłynęła po twoim policzku. Twarz ani na sekundę nie drgnęła. Zastygłaś spoglądając w głębię twoich oczu. W słuchawce także nikt się nie odzywał. Musiałaś być silna, dla Harrego. Podniosła dłoń i płynnym ruchem otarłaś łzę. Czułaś to cierpienie, które emanowało od Anne.
- Przekaże mu. - powiedziałaś automatycznie, a do twoich uszu dotarł tylko odgłos odłożenia słuchawki. Zacisnęłaś palce mocniej na twardej obudowie telefonu. Ściągnęłaś usta w prostą linię. Wytarłaś twarz papierowym ręcznikiem. Poprawiłaś kok związując go nieco ciaśniej. Obciągnęłaś sukienkę. Wzięłaś kilka głębokich oddechów i nacisnęłaś klamkę.

  Podróż dłużyła się w nieskończoność. Nie zamieniłaś z Harrym ani słowa. Bałaś się. Bałaś się, że może zrobić coś głupiego. Chciałaś jeszcze chwilę poczekać. Nurtowała cię ta cisza. Do twoich uszu dochodziły tylko śmiechy (i.t.p) i rozśmieszającego ją Lou. Położyłaś dłoń na oparciu siedzenia. Po chwili poczułaś ciepło na swoim nadgarstku. Przekręciłaś głowę w kierunku Harrego i w tym momencie wasze spojrzenia się spotkały. Jego oczy przepełnione bólem. Odwróciłaś dłoń i splotłaś jego palce ze swoimi. Zacisnęłaś je mocniej. Nie miałaś odwagi się odezwać. Loczek przez dłuższą chwilę patrzył się na ciebie tymi swoimi zielonymi ślepiami.
- Harry ... - wycedziłaś w końcu.
- Nic nie mów - głos mu się załamał. - rozumiem - jego oczy pokryły się szklistą powłoczką. Spuścił głowę , a sprężyste loki opadły mu na czoło. Przybliżyłaś twarz do jego i oparłaś czoło na jego ramieniu. Harry objął cie w pasie i przyciągnął do siebie. Płakał. Płakał jak dziecko. Nie umiałaś patrzeć na jego cierpienie. Wydawał się taki bezbronny.Wtulił się w ciebie silniej i zmęczony płaczem zasnął w twoich ramionach. Po chwili i ty rozpłynęłaś się w jego objęciach.

Obudził Cię miły i przyjemny dla ucha głos stewardessy. Gdy do twych uszu dotarła informacja, że podróż dobiegła końca, wysmyknęłaś się delikatnie z objęć Harrego,a jego głowa opadła bezwładnie na oparcie fotela. Spał słodkim i dość silnym snem. Delikatnie odgarnęłaś z jego czoła pojedyncze kosmyki włosów i ucałowałaś go we wcześniej upatrzone miejsce. Momentalnie zalała Cię fala ciepła gdy zielonooki wlepił w ciebie niemrawe spojrzenie. Na jego policzkach widać było ślady po łzach które stosunkowo niedawno spływały po jego bladej i zmęczonej twarzy.
- Już jesteśmy. - powiedziałaś lekko zachrypniętym głosem. Wiedziałaś , że dla Harrego będzie to duży i bolesny cios. W końcu pogrzeb siostry dla nikogo nie jest łatwy.
 Loczek nic nie odpowiedział. Skinął tylko twierdząco głową i zaczął grzebać coś w telefonie podnosząc się z siedzenia. Poprawiłaś sukienkę próbując wyprostować pognieciony materiał , a następnie mozolnie zwlekłaś się z ciepłego i wygodnego miejsca.

  To było okropne. Widok Harrego płaczącego w ramie, także załamanej Anne, nie był podbudowujący. Czułaś się taka bezsilna. Nie mogłaś nic zrobic jednak chciałaś wszystko dla Harrego. Było Ci strasznie trudno bo nawet nie znałaś Gemmy , jedynie z opowieści Styles'a co to mówił jak się razem bawili.
Wyobrażałaś sobie wszystko to co opisywał. Coś Cię ukuło w serce. Przytuliłaś się do zalenego łzami Harrego. Jutro miał odbyc się pogrzeb. Nikt nic nie mówił , nikt nie odważył się wypowiedziec ani jednego słowa. Anne nie ruszała się od dobrej godziny, chłopcy siedzieli i wpatrywali się w siebie. Ta cisza była strasznie niezręczna. Opuchnięte oczy Harrego wpatrywały się w Ciebie. Momentalnie uległaś i wtuliłaś się w niego mocniej.Czułaś jak pojedyncze łzy spływają po jego policzku , nie wspominając o Twoich. Nawet jej nie znałaś , a tyle dla Ciebie znaczyła. Czułaś jak by to była bardzo bliska Ci osoba, osoba , przez którą nikt nic nie mówi , nie rusza się. Tyle dla nich znaczyła, była jedyną osobą oprócz Louisa , której Harry mógł zaufać, a teraz odeszła. Zostawiła wszystkich by móc przypatrywać się im, gdzieś tam z góry. Zostawiła ich myśląc, że tak będzie im lepiej. Wiedziałaś, że teraz nic nie będzie takie samo.... Nic.



wtorek, 22 maja 2012

18 rozdział

Na koncercie czułaś się znakomicie. Nawet nie zauważyłaś kiedy zniknęła Twoja przyjaciółka . Bawiłaś się w najlepsze. Chłopcy śpiewali jak z płyty. Nic dziwnego , mieli niesamowite głosy co pozwoliło im zając 3 miejsce w X Factorze. W pewnym momencie podszedł do Ciebie jakiś wielki gościu prosząc abyście weszły na scenę ze względu na prośbę chłopaków. Szybko odnalazłaś swoją przyjaciółkę i na 3 weszłyście na scenę. Tysiące ludzi wpatrujących się w was , to było coś niesamowitego. Podeszłaś do Harrego. Szeptał Ci coś na ucho , ale za dużo nie usłyszałaś, bo Zayn zaczął mówic coś do mikrofonu. Widziałaś , że z Twoją Przyjaciółką jest coś nie tak. Była blada i osłabiona. No ale tak to się kończy jak się ucieka ze szpitala. Poprosiłaś Harrego , żebyście podeszli do nich bliżej . Wolałaś byc bliżej niej. Zayn mamrotał coś do mikrofonu trzymając T.P za rękę gdy nagle ona upadła na ziemię. Byłaś zmieszana , krzyczałaś chyba do nikogo o pomoc. Czyżby nikt nie wpadł na pomysł by zadzwonic na pogotowie?! Wybiegłaś ze sceny. Wiedziałaś , że to wszystko przez Ciebie. Gdybyś choc trochę pomyślała nie pozwoliłabyś jej tu zostac. Wróciłabyś z nią do szpitala. Emocje w tobie szalały. Nie wiedziałaś do kogo zwrócic się o pomoc. Zauważyłaś jakąś panią , która siedziała za biórkiem. Szybko podeszłaś do niej i poprosiłaś o telefon na pogotowie. Chociaż tyle mogłaś teraz zrobic. Już jutro miałyście wrócic do domu , a TP leży w szpitalu. Co na to wszystko rodzice powiedzą? A jeżeli zabronią wam się spotykac z chłopakami? Jeżeli zabronią wam się przyjaźnic? Tego już byś nie zniosła. Obawiałaś się wszystkiego co najgorsze, mając nadzieję , że wszystko będzie jak najlepiej. Głos miłej pani przywrócił Cię spowrotem na ziemię.
-Natychmias zadzwoniliśmy po wydarzeniu, proszę się o nic nie martwic - poczym dała Ci znak , że nie  jesteś przy niej zbyt mile widziana. Oschła, stara baba , która nic nie wiedziała. Nie miała pojęcia jak ty się czujesz w tej całej sytuacji. Łza po łzie... Nie mogłaś już tam wejśc. Nie chciałaś. Znalazłaś schowek. ''Tu Cię nikt nie znajdzie , chociaż na razie, na te chwilę jak nie mogę byc z nią. Zaraz wszystko będzie dobrze. Co ja pieprze..?!'' pomyślałaś. Weszłaś do ciemnego pomieszczenia , gdzie światło dochodziło jedynie przez dziurkę od klucza. Usiadłaś tam na podłodze , żadnego krzesła , taboretu czy chociaż półki nie było. Nie miałaś siły trzymac swojej głowy, powoli upadła ona na ręce , a łzy nie przestawały leciec.Otrząsłnęłaś się , gdy znajomy głos wołał Twoję imię. Tak , to był Harry. Szybko wyszłaś na zewnątrz.
-Ahh , to tu byłaś..
-Przepraszam , ja po prostu musiałam , ja tak nie mogłam. To wszystko przeze mnie . Jestem totalną idiotką..
-Przestań! Nie możemy z nią pojechac , pojechał z nią tylko Zayn. Zaraz wrócę , wiesz koncert trzeba kontynuowac.
''No tak idz.. Zostaw mnie tu samą. Dam radę, jak zawsze..''

  ***    DZIEŃ PÓŹNIEJ ***


Już po koncercie. Już po szpitalu. Już po wszystkim. Teraz czekało was najgorsze - rozłaka z tak wspaniałymi chłopakami. Chciałyście jeszcze pare chwil z nimi spędzic , więc udałyście się do pokoju obok.
- A co wy do cholery robicie?! Przecież jedziecie za 2 dni!
-Jakie 2 dni?! Przecież jedziemy z wami!
-Że co?! - byłaś zaskoczona, mile zaskoczona. Jednak im zależało , choc troszkę.
-No a niby jak rodzice mają was puścic z nami do Londynu , jak nawet nas nie znają.
Teraz to już totalnie osłupiałaś.Nie mogłaś wykrztusic ani jednego słowa, twoje narządy nie dawały Ci takiej możliwości. Wszystko w Twoim organiźmnie stanęło i gotowało się z radości.
-Nie martcie się. Gadka z rodzicami to tylko formalnośc. Bilety są już kupione. - dodał Zayn z każdym słowem sciszał głos , bojąc się , że nie zgodzimy się. Aż zachłysnęłaś się sokiem, którego właśnie się napiłaś.
- JA pomogę! - rzucił się od razu Harry i zaczął klepac Cię po całych plecach.
-Dzięki Harry , ale nie uratowałbyś mi życia.
Cała piątka zaczęła się śmiac , a biedny pan Styles się zaczerwienił.
-Nie chcę was martwic, ale za godzinę mamy pociąg..
''O kurde. To już?! Trzeba ruszyc nasze tyłki. Ojj rodzice nie będą zadowoleni , że przyjedzie piątka obcych chłopaków''  Ruszyliście na PKP i pojechaliście. *po podróży* Rodzice już czekali. O dziwo nic nie powiedzieli.. Przywitali się z chłopakami i zaprosili ich na kolację.
- No a więc.. Ehmm pani( Twoje nazwisko) Chcielibyśmi wam uświadomic , że porywamy waszą córkę i jej przyjaciółkę na wakacje , a potem to już się uzgodni co do szkoły i takich pierdółek. Nie ma odmowy , bilety są już zakupione.
- Przykro mi ale nie.
- MAMO! - oburzyłaś się.
- No to jesteśmy zmuszeni , jednak porwac TI i ITP. - dokończył z uśmiechem Harry.
Twoja matka tylko na Ciebie spojrzała złośliwym wzrokiem
- MAMO! Są wakacje! Daj sobie spokój już tak?! I tak pojedziemy , nawet jak nam zabronisz.. Już nie myśl , że jesteśmy takie małe- oburzyłaś się i wstałaś od stołu - Dziękuję za kolację - pobiegłaś do swojego pokoju. Wywaliłaś wszystkie ciuchy z szafy i zaczęłaś się pakowac.''Jak ona może byc taka samolubna?! Jebac to! I tak pojadę.. Już jestem w połowie spakowana.. Nie zabroni mi spełnic swoich marzen'' Po jakiejś godzinie przyszedł Harry.. Wiedział , że to zrobisz.
Przytulił Cię tak jak by mówił, że wszystko będzie dobrze i sobie poradzicie.
 Jego oczy mówiły wszystko. Były przejęte całą sytuacją
, a zarazem ten błysk w oku powodował uśmiech na Twojej twarzy.

- Harry, my musimy pogadac.. Wiem , że to nie będzie dla Ciebie łatwe, ale musisz się o tym dowiedziec.
Od razu spoważniał.''Cholera i jak mu to teraz powiedziec? Sorki Harry twoja siostra umiera?!'' -  Pamiętasz jak opowiadałeś mi o swojej siostrze?No to pogorszyła się sytuacja.. Harry Twoja siostra.. Ona. Ona umiera. Lekarze nie znajdą już dla niej ratunku. Po prostu , za późno.. Louis mi o tym wszystkim powiedział, dzwoniła do niego Twoja mama.. Nie chcieli Cię zamarwiac.. Nie gniewaj się...
Nic nie mówił , ani drgnął. Jedynie łza spłynęła mu po policzku.
- TI, nie odchodz. Nie zostawisz mnie nigdy prawda?


''Wszystko w co do tej pory wierzyłeś , ulegnie zmianie. Wchodzisz w to?''





czwartek, 17 maja 2012

Rozdział 17

Z PERSPEKTYWY TWOJEJ PRZYJACIÓŁKI

Byłaś w szoku. Właśnie dotarło do Ciebie jaki prezent dostałaś od losu. To wszystko, koncert, chłopacy, Zayn … To było niesamowite. Miałaś wrażenie, że za chwilę się obudzisz i wszystko okaże się tylko jednym z tych snów które tak bardzo lubiłaś. I jeszcze te bilety V.I.P.  Tak naprawdę , dostałyście nawet wejściówki na backstage. Chociaż stałyście dość duży kawałek od tłumu fanek, w powietrzu unosił się dość nieprzyjemny zapach zmieszanych różnorodnych perfum  oraz potu … Tworzyło to zabójczą mieszanke. W dodatku te światła, które z każdą sekundą coraz bardziej Cię drażniły. Rozejrzałaś się po pomieszczeniu. Był to ciasny przedsionek prowadzący ze sceny na jakiś korytarz. Ściany były ciemne, a wokół mnóstwo kabli. Jednym słowem jak w grobowcu. Odwróciłaś głowę patrząc na przyjaciółkę. Oplotłaś ręce do okoła swoich ust robiąc tubę i krzyknęłaś prosto do ucha (i.t.p.) że na chwile pójdziesz odetchnąć. Była jak w jakimś amoku. Kiwała tylko głową jak

zachipnotyzowana, ale widziałaś, że na pewno nie wie o czym mówisz. Zignorowałaś to. Nie chciałaś jej wyrywać z transu ( podobno jak obudzi się lunatykującego człowieka może on zrobić coś głupiego, a z nią mogło być tak samo ). Wyminęłaś ją ostrożnie i udałaś się przed siebie. Zmierzałaś w kierunku drzwi co chwila się potykając. „Cholerne kable!” - pomyślałaś. Złapałaś się jakiegoś wzmacniacza, przypadkowo kładąc dłoń na jakieś pokrętło. Oparłaś się o nie przekręcając je , przez co straciłaś punkt podparcia i upadłaś na ziemie. Usłyszałaś tylko głośne „Psssssssssssss”. Przestraszona spojrzałaś na scenę ,a z jakiś dziwnych urządzeń wydobył się dym. Złapałaś się jedną ręką za głowę, a drugą zaczęłaś zakręcać pokrętło. „W którą strone ?! Noooo…” – próbowałaś przekrzyczeć muzykę. Kręciłaś w jedną stronę , potem w drugą … Przez chwile myślałaś, że wszystkich tam zagazujesz, dosłownie jak w obozie koncentracyjnym… Wszędzie dym ! Mnóstwo dymu !W tym momencie byłaś bliska zgonowi. Spojrzałaś jeszcze raz zrozpaczona na scenę. Nagle dym przestał się ulatniać. Ufff, udało się. To chyba cud ! Na szczęście chłopcy się tym nie przejęli. Kątem oka zauważyłaś, że tak  naprawdę każdy zachowywał się jak gdyby tak miało być. Podrapałaś się po głowie i podniosłaś. Otrzepałaś nogawki spodni i poprawiłaś t-shirt. Serce waliło Ci jak oszalałe, a adrenalina mocno podskoczyła. Wzięłaś głęboki wdech i wydech. Jest dobrze. Podeszłaś bliżej drzwi prowadzących na korytarz.  Zrobiło Ci się słabo. Wiedziałaś, że twój organizm jest wycieńczony i nie powinnaś iść dziś na koncert. To co zrobiłaś było po prostu głupie, ale tak bardzo chciałaś.  Odetchnęłaś kilka razy ( tam zapach był o wiele przyjemniejszy ). Ciasny korytarzyk prowadził prawdopodobnie na zewnątrz. Pewnie tam czekał już na One Direction samochód który po koncercie zawiezie ich do hotelu. Oparłaś się o framugę drzwi obserwując swoją przyjaciółkę. Jej pozycja lekko się zmieniła. Teraz skakała jak oszalała do „Up All Night” robiąc dziwne ruchy. Momentami myślałaś, że za chwile zacznie biegać po ścianach. Zjechałaś na dół, zjeżdżając plecami wzdłuż przejścia. Uniosłaś lekko głowę przyglądając się sufitowi. Nie było w nim nic ciekawego, ale chciałaś uspokoić się, oraz lekko wyciszyć , żeby wrócić i bawić się z T.P. Posiedziałaś chwilę a z głośników zaczęły wydobywać się pierwsze dźwięki „Moments”. Nagle poczułaś silne szarpnięcie za rękaw od twojej bluzki:

- WSTAWAAAJ ! Właściwie co ty tu robisz ?! Myślałam, że stałaś obok mnie. No daaalej ! Wołają nas na scenę ! Rozumiesz ? Już, ruchy, ruchy ! NA SCENE ! Aaaaaaaaa !– krzyczała do Ciebie (i.t.p.)

Skinęłaś głową. Nie czułaś się za dobrze. Podniosłaś się a T.P. mocno Cię pociągnęła. O mało nie oparłaś się znowu o felerny głośnik. Wyglądałaś koszmarnie. Poczochrane włosy  ciągle spadały Ci na oczy co powodowało, że nie za bardzo widziałaś drogę. Podniosłaś rękę i zamaszystym ruchem odgarnęłaś je z czoła. W jednej chwili oślepiło Cię nie tylko okropnie jasne światło które teraz było skierowane na Ciebie, ale także ogrom fleszy . Czułaś się jak na niezłej dyskotece. Co chwilę wszystko znikało i pojawiało się na nowo. Zaczęłaś się nawet zastanawiać czy przypadkiem nie dorzucili Ci  czegoś do wody którą piłaś dziś w szpitalu. Wyszarpałaś rękę z żelaznego uścisku T.P. i obciągnęłaś koszulkę, która wydawała Ci się w tym momencie przykrótka. Spojrzałaś na Zayn’a który wyglądał na zestresowanego. Wyciągnął dłoń w twoim kierunku. Złapałaś ją i momentalnie w twoich uszach zaczęły rozbrzmiewać krzyki, piski, wrzaski, oklaski… i milion reakcji więcej. Rozejrzałaś się po reszcie chłopaków. Każdy puszczał Ci oczko. Uznałaś to za co najmniej dziwne. Może po prostu swędzą ich oczy ? Klepnęłaś się lekko w czoło i przestałaś wymyślać głupoty. Spojrzałaś przed Siebie. Tylu ludzi naraz jeszcze nie widziałaś. Zrobiło Ci się duszno. W oczach pojawiły się mroczki ,a w uszach szum. T.P stała już obok Harrego. Uniosłaś lekko kąciki ust chociaż nawet na to nie miałaś siły. Obruciłaś głowę jeszcze troszke i doznałaś szoku. Liam trzymał za ręke Nialla ? Nieee.

Taak ? "To u nich normalne, chyba ? " -pomyślałaś. Czułaś , że rana na twoim nadgarstku się otworzyła.  Zerknęłaś na dół. Musiało się to zdarzyć dawno bo bandaż zaczął przeciekać, a po twojej dłoni zaczęła ściekać krew. Nogi uginały się pod tobą. Czułaś się coraz słabiej, jednak Zayn złapał Cię w pasie i tylko dzięki niemu jeszcze nie leżałaś na ziemi. 

- Ekhem. No więc, chciałbym wam przedstawić ... - zaczął Zayn, jednak nie pozwoliłaś mu skończyć. Straciłaś przytomność, upadając na ziemie. Potem była już tylko ciemność.


___________________________________________________________
OTO I NAJDŁUŻSZY ROZDZIAŁ JAK DO TEJ PORY ! Komentuuuujemyyy ! ; D

wtorek, 8 maja 2012

Rozdział 16

Już wszystko w porządku. Z TP nic nie jest, ale mogło byc. Nie wiedziałaś jak można było byc tak głupim by prawie odebrac sobie życie?! Dzisiaj miał odbyc się koncert a ona miała zostac jeszcze na kontroli. Obie uznałyście , że lepiej będzie jak zostanie w szpitalu. Na koncert można iśc w każdej chwilii a co się z nią by stało , nikt nie wie..Oznajmiłyście chłopakom , że TP nie może iśc na koncet. Najbardziej z nich wszystkich załamał się Zayn. Postanowił zostac z nią sam. Rozmawiali tam dośc długo , to wpadłaś tylko dac znac , że już jedziecie i ma się pośpieszyc. Wyszliście z szpitala i pojechaliście do hotelu. Coraz szybciej zbliżał , się czas waszego odjazdu. Wpadłaś na pomysł by zaprosic chłopaków do waszego miasta. Wszystko byle to by się nie skończyło.
Rozeszliście się do swoich pokojów.. Szybko się cała oganęłaś Założyłaś najlepsze ciuchy jakie zabrałaś ze sobą do walizki, umalowałaś się , włosy były już ułożone. Czekałaś tylko na chłopaków , aż po Ciebie wejdą. Dostałąś dośc dziwnego sms od swojej przyjaciółki '' Kulisy czekają xx'' , w tym momencie otworzyły się drzwi. Podeszłaś do Harrego i wyszliście.
-Wyglądasz ślicznie - uśmiechnął się i dał buziaka w polik.
- Ty też niczego sobie - objęłaś go z jednej strony.
W głowie miałaś treśc sms od TP. Po dłuższych rozmyśleniach doszłaś do wniosku , że to na Ciebie czekają kulisy , bo dostałyście od Harrego bilety V.I.P.
Zayna nie było z wami. Nikt nie wiedział gdzie się podziewa , a za chwilę miał odbyc się koncet.
Na miejscu kochany zespół One Direcion udał się do garderoby , a ty zajęłaś już sobie wygodne miejsce. Minęła godzina , może dwie. Ludzi było pełno. Wszędzie oddanych fanów , którzy mają nadzieję , że chociaż zostaną zauważeni przez , któregoś z członków zespołu. Przypomniałaś sobie jak to było , zanim poznałyście chłopaków . Dokładnie tak samo. Spamowanie ich na twitterze, oglądanie zdjęc z tumblr'a ,filmiki , marzenia. A teraz? Teraz tylko napiszesz do Harrego , że Ci zimno , a ten przybiegnie Cię przytulic. Nie mogłaś trafic na nikogo lepszego. Koncert się zaczął. Wszędzie ciemno , puszczają filmik rozpoczynający... 5,4,3..... ktoś łapie Cię od tyłu.To Twoja Przyjaciółka. Ale jak? Wszystko załatwiła z Zaynem. Byłaś wściekła na nią , a o Zaynie już nie wspomnę. Rozumiesz, bardzo chciał , żeby pojechała , ale to zagrażało jej życiu. Opowiedziała Ci wszystko dokładnie. Połowy nie zrozumiałam, bo muzyka grała dość głośno. Razem poinformowali lekarzy , że idą się przejśc. No ładnie to wszystko wymyślili. Ale co ty mogłaś zrobic? Koncert się już zaczął pozostało się wam dobrze bawić. Chłopacy świetnie śpiewali. Czułaś jak twoje serce bije w rytm basów wydobywających się z głośnika który stał niedaleko ciebie. Nie interesowało cię nic oprócz Harrego. Wyglądał oszałamiająco, ale ty i tak wolałaś go kiedy nie miał na sobie żadnego makijażu. Wyglądał wtedy idealnie.  Wyjęłaś z torebki aparat i cyknęłaś parę zdjęć. Potem już cały czas byłaś oczarowana chłopakami. Słyszałaś tylko jak co chwile TP coś mówi , ale za bardzo jej nie rozumiałaś.

________Taki jakiś wyszedł! Enjoy and comment! xxx _____________

czwartek, 3 maja 2012

Rozdział 15

Z PERSPEKTYWY TWOJEJ PRZYJACIÓŁKI

Czułaś jak odpływasz. Wiedziałaś, że nie powinnaś tego robić. Poczułaś się trochę jak małe dziecko, które płacze o byle co ( tylko, że w tym wypadku ty podcięłaś sobie żyły ). Czułaś krew spływającą po twoich dłoniach i serce, które z każdą sekundą biło coraz wolniej. Słyszałaś krople które odbijały się od posadzki wydawając  głuchy dźwięk wypełniający ciszę wokół. Jednak przerwał ją odgłos otwieranych drzwi. Momentalnie w twojej głowie zaczęły rozbrzmiewać krzyki i łkanie. Słyszałaś TP jak prosi Cię żebyś się ocknęła i na nią spojrzała, ale ty nie miałaś siły otworzyć oczu. Twoje powieki były za ciężkie. Nawet oddech sprawiał Ci trudności. Z każdą chwilą byłaś coraz bardziej zrozpaczona , ale twoje ciało odmawiało posłuszeństwa.
Obudziły Cię dźwięki karetki. Musiałaś stracić przytomność. Otworzyłaś oczy. Po chwili do twoich uszu zaczęły dochodzić jakieś głosy :
- Obudziła się ! - krzyknęła TP, ale po chwili na jej twarzy zagościła złość.
Zebrałaś się w sobie i w końcu odezwałaś :
- Przepraszam ... - powiedziałaś ledwo słyszalnie . TP spojrzała się na ciebie i nic nie powiedziała. Czułaś , że była na ciebie wkurzona. Chyba każdy by był. Z jednej strony cieszyła się , że twojemu życiu już nic nie zagraża, ale z drugiej była zła za to co zrobiłaś. Spojrzałaś na jej twarz. Mówiła wszystko. Wydawało Ci sie nawet przez chwile , że chciała cię zabić wzrokiem. Uniosłaś dłoń i spojrzałaś na owinięty bandażem nadgarstek.
- Nie wygląda to za dobrze.... ale mogło być gorzej - uniosłaś lekko kąciki ust.
- CO ?! Dziewczyno ! Ty sie chciałaś zabić ! Przez taką głupotę ! Jeżeli każdy podcinał by sobie żyły przez takie coś too ...
- To nie była głupota .  - przerwałaś jej.
- Wiesz co ? Śmieszna jesteś ! Jakby zgubił telefon to też byś podcięła sobie żyły ?!
- To nie tak ...
- A jak ? Przyjechałyśmy się tu dobrze bawić na koncercie a ty tak po prostu wzięłaś nóż i ciach !
- Proszę Cię nie krzycz ...
- JA NIE KRZYCZĘ ! ... po prostu próbuje jakoś wyładować gniew .
- To się nie gniewaj .
- Wiesz, że cie kocham , ale jak mogłaś mi to zrobić ? Jak mogłaś zrobić to Zaynowi ? On teraz zamartwia się o ciebie ! Nawet nie wiesz jak bardzo ... Powiedz mi tylko dlaczego ?
- Ja , ja sama nie wiem. Ty wyszłaś tak nagle bez słowa, a na blacie leżał nóż i ... no i tak wyszło. Żałuję tego co zrobiłam, ale nie wiem co mną kierowało.- poczułaś jak zły zaczęły spływać po twoich policzkach.
TP podeszła do ciebie i przytuliła. Karetka właśnie dojechała na miejsce. Dopiero teraz zauważyłaś że po drugiej stronie naprzeciwko (i.t.p) stał Harry. Najwyraźniej przysłuchiwał się całej rozmowie, chociaż i tak pewnie nic nie zrozumiał. Ratownicy wyciągnęli Cię z karetki na noszach i wnieśli do szpitala. Mijając korytarze szpitala , rozglądałaś się po pokojach . Widziałaś ilu ludzi cierpi ... ilu jest tu z tego samego powodu co ty ... ilu właśnie umiera ... Zrozumiałaś, że powinnaś docenić to co dostałaś. Wjechałaś do jakiegoś pomieszczenia. Razem z tobą była twoja TP i Harry. W środku za biurkiem siedział dość podstarzały doktor. Wiedziałaś, że to nie będzie miła rozmowa. Zaczął dawać Ci wykład o tym jakie to życie jest ważne. Nie wiedział, że ty to już zrozumiałaś.
- ... Niestety będzie pani musiała zostać tu przez jakiś czas.
- ALE JAK TO ? Przecież chyba ze mną już wszystko  w porządkuu ?
- Możliwe, ale powinna pani zostać na obserwacji .
Nie mogłaś uwierzyć, że nie będziesz mogła pójść na koncert... Wlepiłaś w oczy w TP. Jej mina mocno posmutniała. Pomyślałaś tylko " A w dupie z tym dziadem. I tak pójdę ".
_____________________________________

Sorry, że rozdział wyszedł jakiś krótki, ale niestety WENA się ostatnio nie ukazuje. Mamy chociaż nadzieje, że się jako tako podoba xd KOMENTUUUJEMY ! <3 I dziękujemy za 3000 WEJŚĆ , jesteście kochani <3<3<3

środa, 2 maja 2012

Rozdział 14

Po głowie chodziły Ci tylko jedne słowa - ''Z nimi koniec!''. Właściwie to był koniec monologu Paula , bo nic więcej nie usłyszałyście.Nie wiedziałaś co robic, co myślec tym bardziej. Chciało Ci się płakac tak jak by to wszystko miało się zakończyc.Usiadłaś obok Twojej przyjaciółki.Patrząc się w przestrzeń nie chciało Ci się wierzyc w to co usłyszałaś.
-Nie idę na koncert - powiedziała, wstała i nalała wam wody. WTF?! Rozumiesz , że zdarzenia z przed chwili nie były zbyt miłe, no ale jednak po to tu przyjechałyście.
- O nie nie nie! Tym bardziej teraz pójdziemy! Mam w dupie Paula.. Idziemy!
W pokoju nastała cisza. No i jak zwykle coś musiało ją popsuc. Dostałaś sms. Zaczęłaś biegac po pokoju jak szalona szukając telefon.Zdziwiłaś się. Był to sms od Harrego.''(obrazek) Przepraszam za zachowanie Paula.. On taki jest.. Za 5 minut przy stołówce xx''
Nic nie powiedziałaś swojej przyjaciółce o smsie. Wiedziałaś jaka jest przygnębiona tym , że Zayn nie odbierał telefonu. Ubrałaś laczki i miałaś zamiar wychodzic
-Wiesz? Ręczniki nam się skończyły! Pójdę po trochę eemmm yy możesz iśc spac , nie czekaj nie mnie! Nie wiem ile yymmm mi to zajmie- nie wiedząc czemu jąkałaś się troche bo nigdy jej nie oszukiwałaś.Wybiegłaś czekałaś przy stołówce. Od sms minęło dokładnie 5 minut. I z czasem leciały kolejne. Już wkurzona chciałaś opuszczac to miejsce gdy wbiegł Harry.
-Przepraszam za spóźnienie - napadł na Ciebie i od razu zaczął Cię całowac.Wyrwałaś mu się z objęc
-Heeey! A może powiesz mi tak co się stało?
-Ehh sam nie wiem.. a i powiedz TP , że Zayn nie mógł odebac. Paul skonfiskował mu telefon za pierwszym połączeniem. On na serio ją lubi. No znaczy wiesz.. kocha.
-Na szczęście! A czemu my się spotkaliśmy?
-Bo się cholernie stęskniłem!- przybliża się do Ciebie i obejmuje Cię w pasie.
Zaczyna delikatnie całowac po szyji. Podchodzi do ust i wasze wargi stykają się. Nie chcesz tego przerywac. Mogłabyś tak wiecznie.
-Harry! Ja na serio muszę już iśc! - odsuwasz się od niego trzymając go za ręce.
-No to idziemy razem!- łapie Cię w pasie i biegnie . Zwisasz na jego ramieniu i nie możesz przestac się śmiac. Jedyne co widzisz to jego dupa.
-HAhaahah! Ładna dupa panie Styles!
-Wiem!
Jakoś dotarliście pod wasze pokoje. Jeszcze jeden ostatni pocałunek. Ostatni na dzisiaj ale wy znowu się w nim zapomnieliście . Znowu poczułas motylki w brzuchu ja pare dni wcześniej. Harry objął Cię ramieniem a ty się w niego wtuliłaś. Nie wiesz czemu ale z nim czułaś się dobrze. Może to ten?
Pożegnałaś się z nim i weszłaś do pokoju. Od razu przeraziły Cię widoki krwi. Zaczęłaś krzyczec a do pokoju wbiegł Harry słysząc twoje wrzaski. Okazało się , że to TP pocięła się.. Ale przecież Zayn nie chciał źle! Tylko nie odebrał telefonu. To tylko doprowadziło ją do takiego stanu. Zaczęłaś płakac. Kompletnie nie wiedziałaś co robic. Krew leżała na podłodze a na kanapie spała TP. Kompletnie Cię zatkało. W tym czasie Harry dzwonił na pogotowie.
* w tym samym czasie - pokój Nialla*
-Hey! Mogę spac u Ciebie w pokoju? Paul zajął mi łóżko - wparował nagle Liam.
-No jasne!
Czyli tak wyszło , że Liam nocuje dziś u Nialla. Jest jedno łóżko , dośc małe, ale to nie problem dla nich jak zawsze spali wszyscy razem.Ten ich pocałunek , mógł wydawac się dziwny. Ale nie myśleli o tym choc Nialla dręczyło pełono myśli , na których odpowiedzi zapewne nie znalazł.
-Na serio Ci się podobało? No bo wiesz... było dośc miło - mówił tak jak by szeptem
-Ehh chyba nie chcesz drążyc tego tematu..Było to wyzwanie i musiałem je wykonac.A skąd to pytanie?
-Tak jakoś - umilknął.
Zachowanie Horana mogło wydac się dziwne. Liam nie za bardzo wiedział co mu powiedziec. Nie chciał się przyznac , że mu się podobało.Pora na pójście do łóżka. Chłopcy szybko się ogarnęli.
 Liam wyszedł z łazienki w samych bokserkach na co Niall się lekko zaczerwienił.Położyli się do łóżka. Nie było im za wygodnie. Zaczęli się wiercic. Wyszło na to , że Niall leżał twarzą do Liama pleców. Można powiedziec , że ta pozycja była dośc krępująca , gdy pośladki Liama dotykały przyjaciela Nialla. Ale jednak ta pozycja im nie przeszkadzała , więc zasnęli...


____________________ KOMENTUJCIE,OCENIAJCIE,GŁOSUJCIE <3_________________

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Rozdział 13

Z PERSPEKTYWY TWOJEJ PRZYJACIÓŁKI

Właśnie robiłaś kanapki kiedy zobaczyłaś, że do pokoju wszedł Paul. Otworzyłaś buzię ze zdziwienia, a nóż który trzymałaś w ręce spadł na podłogę. Co on tu robi ? Zapytałaś sama siebie. Spojrzałaś lekko sparaliżowana na chłopaków. Szczerze , nie za dobrze to wyglądało. No ale patrząc na to z twojej perspektywy , to było nawet zabawne . Zerknęłaś jeszcze raz na Paul'a. On widocznie nie był w nastroju do zabawy.
- Jeszcze raz dzień dobry - powtórzył, a po chwili dodał - zatkało was czy co ?
Chłopacy tylko pokiwali przecząco głowami , co w sumie było odpowiedzią twierdzącą.
- No dalej zbierajcie swoje rzeczy , pożegnajcie się i wychodzimy - powiedział oschle.
W sumie zdziwiłaś się. Zazwyczaj myślałaś , że Paul jest miły i kochany ( z tego co czytałaś w internecie ) . Chociaż w sumie po ostatnich wydarzeniach, gdy chłopacy trochę rozrabiali zrozumiałaś, że każdy byłby wkurzony.  Spojrzałaś na TP . Harry właśnie wyswobadzał się z jej uścisku. Okręciłaś głowę i spojrzałaś na resztę . Wszyscy już wychodzili, a Paul nadzorował ich każdy krok. Chciałaś już coś powiedzieć, ale Zayn to zauważył i lekkim gestem zasugerował, żebyś lepiej tego nie robiła. Następnie zobaczyłaś , że przechodąc koło stołu mulat, kładzie jaką karteczkę. Chłopcy wyszli i Paul za nimi. Mężczyzna odwrócił się tylko i zgromił was wzrokiem. " Chyba nie przypadliśmy sobie do gustu " - pomyślałaś. Drzwi się zamknęły , a ty spojrzałaś na swoją TP i wybuchłyście śmiechem . Kto mógł wiedzieć, że to sie tak skończy ? Nikt. Podeszłaś do stolika i wzięłaś karteczkę w ręce. " Do zobaczenia jutro na koncercie <3 " . Jeszcze raz spojrzałaś na TP i porozumiewawczo . Podeszłyście ostrożnie do ściany i próbowałyście coś wychwycić. Było słychać tylko jakiś dłuuuuuuuuuuuuuugi monolog. Domyśliłaś się , żę to Paul daje chłopakom wykład. Nie zbyt się zachwyciłaś bo zrozumiałaś tylko trzy słowa z tej całej paplaniny. " Z NIMI KONIEC ! " . Czułaś się troche głupio, ze z waszego powodu oni muszą dostać opieprz. Ale najbardziej zabolały cię te 3 słowa. Z resztą ( i.t.p ) też. Podeszłaś do niej i przytuliłaś ją mówiąc , że na pewno wszystko będzie dobrze " . Gdy dźwięki za ścianą ucichły wzięłaś telefon i wybrałaś numer Zayn'a. Nie odbierał. Wybrałaś jeszcze raz, i jeszcze raz ... Za każdym razem to samo. Spróbowałaś jeszcze raz , ale na marne. Czułaś się okropnie. Wyszłaś na balkon odetchnąć. Nie wiedziałaś czy jest sens iść jutro na koncert, jeżeli nie będziesz tam mile widziana. Usiadłaś na krześle,a obok cb TP . Odetchnęłaś głęboko i powiedziałaś :
- Nie idę jutro na koncert.

_________________________________________
KOMENTUJCIE <3
Nawet nie wiecie jak się jaramy każdym komentarzem XD

sobota, 28 kwietnia 2012

Rozdział 12


Siedziałaś z Lou w pokoju. Nie wiedziałaś co się dzieje. Lou był zestresowany i spięty jak nigdy.
-No więc , jak mówiłem. Dzwoniła mama Harrego.. Jak zapewne wiesz jego siostra jest w ciężkim stanie. No i się pogorszyło. - w tym momencie jego głos ucichł.
Wiedziałaś ile Harry znaczy dla niego , w końcu byli najlepszymi przyjaciółmi.
-Louis. Wiem , że to będzie dla niego trudne, ale trzeba mu powiedziec...
-Właśnie nie! Będzie chciał od razu wyjecach do swojego miasta, a jutro gramy koncert.... Chodz pójdziemy do nich, bo za długo już tu jesteśmy.
Wyszliście do pokoju , w któym leżeli chłopcy i się śmiali. Lubiłaś ich takich wesołych.
-EJ! Wracam do swojego pokoju. Muszę się sama oganąc , w końcu już jutro koncert! - puściłaś im oczko i wyszłaś. Po drodze obudziłaś i zabrałaś ze sobą swoją przyjaciółkę.
Szybko w pokoju ogarnęłaś się , zresztą TP tak samo. Okropny ból głowy nie dawał Ci spokoju.

Promienie okna wpadały do waszego pokoju. Nagle ktoś zapukał do waszych drzwi. Pomimo tego , że przed chwilą się widzilście , to i tak przyszli na seans karaoke. Podłączyliście szybko sprzęt i zaczęło się ! Nagrywaliście filmy , rzucaliście się popcornem przyniesionym przez chłopaków, pstrykaliście śmieszne fotki. Niby zwykły dzień , a oni jednak potrafią uczynic go jakimś innym .
Z nimi nigdy się nie można nudzic. I dobrze to już wiedziałyście...Rzucali się na siebie , przewracali a wy tylko się śmiałyście.
Wybiegli do lodówki , wzięli waszą bitą śmitanę i wszystko to czym było można was pobrudzic. Zaczęło się! Bylyście całe brudne i w większości białe. Goniłyście chłopaków i przytuliłyście ich , by ich poprudzic. Wasz plan udał się. No dobra uspokoliliście się i przyszedł czas na mały maraton filmowy. Puszczaliście co się dało. I tak filmy leciały w tle , byliście bardziej zajęci sobą.
Lou wpadł na pomysł by zagrac w butelkę. Wszyscy byli na tak. Szybko znaleźliście byle jaką butelkę i zaczęliście grac.
-No to ja chce zacząc! - powiedziałaś i obkręciłaś buteleczkę. Wypadło na Nialla.
-Pytanie czy wyzwanie?
-Pytanie
-No okej! To jak właściwie wymawia się Twoje imię? - w tym momencie wybuchłaś śmiechem a TP razem z Tobą. Zawsze jak razem byłyście mówiłyście N I A LL. Blondynek wymówił wyraźnie swoję imię i kręcił. Tak poszło kilka rund , aż w końcu Louis dostał butelkę.Zakręcił nią tak mocno , że wypadło na Liama.
-Wyzwanie - odpowiedział szybko.
-Uuuuuuuuuuu - wszyscy byliście zaskoczeni , bo to mogło byc pewne , że Liam weźmie pytanie.
- No tooooo.... Pocałuj Nialla.
Liam musiał to zrobic. Podsunął się do Nialla, odliczył do 3 i zrobił to. Pocałował go.
-Podobało się?- dokuczał mu Lou , co zdecydowanie mu się nie spodobało i tylko walnął go butelką po łbie.
-A żebyś wiedział , że tak!- no i kolejny napad śmiechu.
-Dobra koniec tej gry! - genialny pomysł TP. Zaczęliście opowiadac suchary. Normalnie tarzaliście się ze śmiechu. Coś wam przerwało ten  miły już wieczór
Ochroniarz One Direction , Paul przybył już do hotelu. Jego pokój miał byc zaraz obok chłopaków.
W recepcji małego hotelu dowiedział się gdzie znajduje się jego pokój , lecz pierw chciał sprawdzic chłopaków. Ich pokój był zamknięty , a usłyszał dośc znajome głosy obok , więc postanowił wejśc.
Nie był to za dobry moment , bo akurat Lou tarzał się ze śmiechu , Zayn gwałcił lampę, Harry z Tobą się przytulali, TP robiła kanapki a Liam i Niall , jak to oni rozmawiali sobie jakoś inaczej, nie jak kumpel z kumplem.
- DZIEŃ DOBRY PANOWIE!

środa, 25 kwietnia 2012

Rozdział 11




Od razu zostaliście przytuleni przez Lou. Zdziwiło was to trochę , zwłaszcza dlatego , że miał podkrążone oczy.
-Gdzie wy byliście?! Nie chcecie zobaczyc co zostało po tej cholernej imprezie.No choodźcie już!
Szarpnął was za rękę i prowadził pod pokój.
- TA DAM! - wskazał na sterte jedzenia rozrzuconego wszędzie , kondomy na podłodze , postłukane szklanki - a to byli tylko wasi najbliżsi znajomi. No i oczywiście nikogo nie zostało do posprzątania , każdy się zmył.
Jak zobaczyłaś ten chlew , bo inaczej tego ując nie można, myślałaś , że oszalejesz. Miałaś wrażenie , że każdego rozpiedolisz, wiedząc , że to wasza szóstka będzie musiała to sprzątac. Zaczęliście od kawałków niedogryzionego jedzenia leżącego pod stołem , na dywanie i łazience. Tak! Łazience! No dobra , z jedzeniem jakoś poszło. Zbierało Ci się na wymioty wynosząc pełne worki z śmieciami. W tym czasie Twoi już można powiedziec przyjaciele zebrali zużyte jak i jeszcze w opakowaniu kondomy. Może nie było tego aż tak dużo no ale jednak. Żeby ruchac się na przyjacielskiej imprezce? I tak zapewne nikt nie będzie niczego pamiętał. Ich sprawa... Za to ty będziesz pamiętała te chwile spędzone z Harrym. Na myśl przychodziło Ci tylko jedno pytanie: A jeżeli on to powiedział pod wpływem alkocholu? Jednak trochę wypił.. Wróciłaś na ziemię. Trzeba było zamieśc. Jako jedyna dziewczyna , bo TP spała sobie smacznie obok Zayna. Tak słodko razem wyglądali wtuleni w siebie , zamiotłaś cały ten syf. Jeszcze pare rzeczy zostało do posprzątania np. rozlany sok na dywanie, pudełka po pizzy.
No i nasz kochany niby dorosły Harry , wpadł na dośc dziecinny pomysł.  Został jeden kawałek pizzy. Tylko jeden wystarczył by trafił w twój tył. Zaczęłaś gonic Harrego. Już go złapałaś. Już miałaś go w swoich objęciach , gdy przewróciliście się na zakręcie.
-Ahahahahhahah! - słychac było tylko wasz śmiech. Louis , Niall i Liam rzucili się na was. Taki piewszy grupowy uścisk. Awwww! Szkoda tylko , że na rozlanym i klejącym się do waszych ciał soku.
-TI , musimy pogadac! - powiedział Louis w dośc poważnym tonie. Zabrał Cię do jego i Harrego pokoju.
-TI, nic nie możesz powiedziec! Przynajmniej do czasu koncertu... Anne , mama Hazzy dzwoniła....


____________________________
KOMENTUJCIE <3

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Rozdział 10

Wybiegliście z hotelu i Harry o mało co się już nie wywrócił. Rozśmieszało Cię to ,ale musiałaś zachowac powagę ,chociaż teraz jako ta ''trzeźwa''. Harry cały czas śmiał się jak głupi.
- Jutro przyjedzie Paul. Nasz manager , co zapewne wiesz. No i nie będziemy mieli takiego luzu. Próby , koncery.. to wszystko znowu się zacznie.. to jest super! Ale mi tak dobrze z Tobą... - nie dokończył zdania. Wziął Cię za rękę i znów zaczął gdzieś biec.
-HARRY! Gdzie my znowu biegniemy?
-Zobaczysz!
Biegnąc tak z 2 minuty, dobiegliście do parku. Było tu całkiem przyjemnie. Ciemna noc , liście drzew lekko szumiły no i staw , w którym można było zobaczyc odbicie gwiazd na niebie. Było cudownie.
Usiedliście na kamieniach przy stawie. Rozmawialiście z pół godziny. Oczywiście nie była to zwykła rozmowa. Połowa z niej to wasze śmiechy. Cokolwiek powiedzieliście doprowadzało was do śmiechu.
Przez wasze wygłupy kamienie , na których siedzieliście trochę się poluzowały , ale wam to nie przeszkadało. Lekko szturchnęłaś Harrego ... Jedno lekkie szturchnięcie a on co? Harry zsunął się z kamienia , przy czym odruchowo złapał Cię za rękę. Tak trzymając Cię za ręke oboje wpadliście do stawu. Na szczęście woda była ciepła , o tej porze roku. ''AAAAAAAAAAAAAAAAAA'' zaczęłaś krzyczec , a Harry się tylko śmiał. Wkurzyło Cię to , więc zaczęłaś go chlapac. Krople wody leciały na niego , lecz on zdążył odwzajemnic atak. No i tak zaczęła się prawdziwa wojna. Byliście cali mokrzy. Nic nie było na was suchego , nic a nic! Wyszliście ze stawu i oczywiście co mogło się stac. Przewróciliście się na ziemie wychodząc z bardzo czystego stawu. Kolejny napad śmiechu. Kolejne chwile z Harrym. Miałaś wrażenie , że śnisz. Już samo kupno biletu na koncert było niewyobrażalnym wydarzeniem , a to?! To było Twoim skrytym marzeniem , o którym nie wiedział nikt oprócz TP. Tak. Twoim skrytym marzeniem był Harry Edward Styles. Wróciłaś na ziemię. Harry patrzał się swoimi zielonymi oczami na Ciebie. Przewrócił się lekko bokiem w Twoją stronę. Wstał i podał Ci rękę , przy okazji nie spuszczając z Ciebie wzroku. Robiło się już dośc jasno i przejrzyście , w końcu dochodziła 5 a było lato. Zbliżył się do Ciebie, słyszałaś tylko jak szeptał ''Wiesz? Znam Cię parę dni , ale chyba się zakochałem''
Oddalając swoją twarz od Twojej , pocałował Cię w policzek. To była chyba najsłodsza i najlepsza rzec jaka mogła Ci się przydazyc! Pewnie złapał Cię za rękę i udaliście się w stronę hotelu.
Po drodze zdążyliście  opowiedziec sobie historie swoich rodzin. Dowiedziałaś się , że siostra Harrego jest w dośc ciężkim stanie. Nie wiedziałaś jak go pocieszyc. Widziałaś , że było ciężko mu o tym mówic. Łza spłynąła mu po policzku , a ty go przytuliłaś:-
- Nie martw się! Wszystko będzie dobrze.
- Mam nadzieję! Dziękuję. - wtulił się w Ciebie i tak dotarliście do hotelu.  Harry zatrzymał się przed drzwiami i stanął . Tak sobie stanął . Nie wiedziałaś o co chodzi.
-Harry?!
-Panie pierwsze! - uśmiechnął się i wpuścił Cię do hotelu. Od razu wbiegł Lou.. Nie był on wesoły jak zawsze.
______________________________________ 
Jak czytacie , to miło jak byście zostawili jeden głupi komentarz :D
Nawet nie wiecie jak miło się je czyta!
Dziękujemy :)

sobota, 21 kwietnia 2012

Rozdział 9

Cały czas się stresowałaś. Siedząc w środku komisariatu policji Harry próbował rozładowac napięcie. Objął cię i pokazał swoje szkolne zdjęcia , jeszcze z młodszych lat. Zawsze nosił je przy sobie. Od razu rzuciłaś się na to zdjęcie. Było takie słodkie i urocze , ale także przezabawne. Chciałaś powstrzymac się od śmiechu , ale nie mogłaś . Po prostu nie mogłaś. Harremu zrobiło się trochę lżej , że zapomniałaś o całym pobycie na policji i skupiłaś się na tym głupim zdjęciu. Nie ukrywał też , że go to trochę wkurzało jak nabijałaś się z niego.Zabrał Ci to i schował z lekkim bulwersem i rumieńcami na policzkach. Coś Cię skłoniło by dać mu buziaka w polik. No i tak zrobiłaś. Pocałowałaś go delikatnie po czym powiedziałaś:
-I tak byłeś uroczy!
-Byłem?!
-Ojj noo.... jesteś jesteś! - szturchnęłaś go lekko barkiem, po czym wszedł jakiś pracownik i poprosił was do siebie. Weszliście do pewnego pomieszczenia a tam... A tam ładnie siedzi sobie TP i Zayn.
To było dośc dziwne widziec ich tam, zwłaszcza , że TP szybko poprawiała bluzkę, gdy zauważyła ,że nie do końca jest nałożona na nią. Za to Zayn wyglądał na trochę zmieszanego sytuacją i przymulonego jak zawsze. Nie chciałaś wiedziec co się działo. Twoim celem było jak najszybsze wyjście z tego pomieszczenia.Jeszcze krótki wykład policji i można było wreszcie wychodzic. Nie zamawialiście już taksówki, chcieliście po drodze kupic parę rzeczy na impreze, na którą już byli zaproszeni goście. Niall wszystkim się zajął.
Po drodze słyszeliście wyjaśnienia skąd wgl. Zayn i TP się tam znaleźli. Szybko zrobiliście zakupy i pobiegliście do domu. W waszych reklamówkach znjadowały się napoje gazowane , piwo , czipsy, żelki , no w większości było to piwo. Dotarliście do hotelu. Rozpakowywaliście wszystko i ułożyliście na stołach. Ludzie zaczęli się schodzic, muzyka już grała. Siedziałaś wraz z TP i chłopakami w osobnym pokoju. Nie mogłaś ze śmiechu.
image Czy oni zawsze się tak wydurniają? Wygląda na to , że tak.
Każdy z nich wypił już po piwie . Wy nie mogłyście ze względu na wiek ale i tak spróbowałyście.
No i zaczęła się impreza!
image Gdy weszliście do głównego pokoju każdy już tańczył , całował się z kimś czy spał. Harry od razu porwał Cię do tańca. Muzyka była szybka i aż chciało się tańczyc. Ruchy Harrego na parkiecie rozbrajały Cię. Zaczęłaś wygłupiac się razem z nim. Ludzie tylko patrzyli się na was i wskazywali palcami. Jakby już nie można było potańczyc? Muzyka się zwolniła. Harry zbliżył się do Ciebie i przyciągnął Cię do siebie. Zaplotłaś swoje ręce na jego szyji i położyłaś głowę na jego ramieniu, no może troszkę niżej. Nie byłaś aż taka wysoka jak on. Zamiast normalnie zatańczyc cały czas się śmialiście albo szczypaliście nawzajem. Piosenka się skończyła. Wasze oczy wpatrywały się w siebie , a usta były coraz bliżej. Harry pocałował Ciebie i szybko złapał za rękę i wybiegł z pokoju. Wybiegliście z hotelu. Niestety Harry był już trochę wstawiony...

piątek, 20 kwietnia 2012

Rozdział 8


Z PERSPEKTYWY TWOJEJ PRZYJACIÓŁKI 

Podeszłaś bliżej drzwi i spojrzałaś w mały otworek, przez który wpadało światło. Cisza i pustka ...  Z oddali słychać było tylko jakieś jęki i bezsensowną paplanine. Pomyślałaś , że to pewnie jakiś pijak. Nie zdziwiło Cię to. W dodatku z korytarza cuchnęło alkoholem i papierosami. Mrugnęłaś kilka razy i obróciłaś głowę w stronę twojego bóstwa rozłożonego na łóżku i wpatrzonego w sufit. Był idealny kiedy tak spokojnie leżał. Wiedziałaś, że nie pierwszy raz jest w takim miejscu, ale trochę zdenerwowało Cię to , że w ogóle się tobą w tej chwili nie interesował. Patrzył w ten cholerny sufit jak debil i nawet nie pomyślał, że ty możesz coś czuć. Podniosłaś głowę do góry. Co on widzi w tym ohydnym suficie ?! Może on jest upośledzony ? A może lubi sufity ? A może po prostu śpi z otwartymi oczami ? Puknęłaś się lekko w czoło i przestałaś wymyślać bzdury . Podeszłaś do niego... Pochyliłaś się ... Przybliżyłaś swoją twarz do jego. On cały czas był jakby w innym świecie … Zdenerwowałaś się, ale postanowiłaś tego nie pokazywać. Niewzruszony patrzył w górę nawet nie mrugając. Wkurzyłaś się. Twoje usta przybliżyłaś do jego ucha … Odczekałaś chwilkę. Wzięłaś głęboki wdech ….
- ZAAAAAAAAAAAAYN ! – krzyknęłaś aż zabolało Cię gardło.
Chłopak lekko się wzdrygnął, jednak pozostał w tej samej pozycji jak wcześniej. BYŁAŚ WŚCIEKŁA. Nie wiedziałaś o co mu chodzi ? Był taki sam jak wcześniej, ale jakby stracił głos … i wzrok w sumie też. Usiadłaś na skraju łóżka tyłem do niego i pojedyncza łza spłynęła ci po policzku. Schowałaś twarz w dłoniach. Czy mu odbiło ? Nagle poczułaś jak ktoś wodzi dłonią po twoich plecach. Nie chciało Ci się spojrzeć kto to, bo to było oczywiste. Chciałaś poczekać na kolejny ruch, aby sprawdzić czy na pewno się ocknął. Chłopak usiadł koło Ciebie i położył rękę na twojej talii.
-
-Uwielbiam się z tobą droczyć – lekko przygryzł wargę i spojrzał w twoje oczy takim spojrzeniem, że ugięły się pod tobą twoje kolana, chociażsiedziałaś na łóżku.
Podniosłaś głowę i już chciałaś mu powiedzieć, że to nie było śmieszne, ale w tej samej chwili zamknął Ci usta pocałunkiem. Byłaś na niego zła, ale z drugiej strony twoja kobieca natura dawała za wygraną. Wpiłaś się w niego i przyciągnęłaś do siebie. Czułaś się w tej chwili jak w niebie. Nie chciałaś tego przerywać. To zbyt piękna chwila, aby ją teraz niszczyć. Poczułaś , że Zayn lekko napiera na ciebie. Pod jego ciężarem położyłaś się, a on na ciebie. Wplotłaś swoje palce w jego włosy i napawałaś się jego zapachem. Mogłabyś tak trwać do końca świata, a nawet dłużej . Zayn powoli zaczął ściągać z ciebie koszulkę… Podobało Ci się to, ale … No właśnie . Było jedno „ ALE” . I to nawet bardzo ważne ale. Miałaś 15 lat. Oderwałaś się od Zayna i położyłaś rękę na jego klatce piersiowej.
-Ehmm ... Zayn.. ja no wiesz..
-Jasne rozumiem!
555542_largeCzułaś się niezręcznie. Poczułaś, że go zawiodłaś. Usiadł skruszony obok Ciebie. Spojrzałaś na niego i dałaś mu całusa w policzek.
- Mam nadzieje, że wytrzymasz xd
- Ja też mam taką nadzieję – i wyszczerzył swoje ząbki.
Nagle drzwi od celi zaskrzypiały, a ty nie mogłaś uwierzyć w to co zobaczyłaś. Od razu zerwałaś się z miejsca naciągnęłaś na siebie koszulkę i niemal nie wpadłaś na stół potykając się o własne nogi…

czwartek, 19 kwietnia 2012

Rozdział 7

Od razu jak Zayn i TP wyszli z pokoju uspokoiło się. Leżeliście z Harrym na łóżku , a w tle leciała muzyka , na którą wogóle nie zwracaliście uwagi. Obkręciłaś się w stronę Harrego i wpatrywałaś w niego. Czy on musi byc taki śliczny?! Jego zielone oczy były czarujące. W każdej chwili mogłaś w nich utonąc.Ehh, jeszcze dobra minutka i byś utonęła.
Harry objął Cię ramieniem , a ty się w niego wtuliłaś. Z niewiadomo jakiej przyczyny czułaś się z nim bezpiecznie. Tak zaczęliście rozmawiac. Rozmawiac o wszystkim i o niczym. Nawet nie zauważyliście , że minęły 2 godziny. Miłe chwile , przerwały wam krople deszczu , które coraz głośniej obijały się o szybę. Za oknem było ciemno i pochmurno, nawet nie chciało się patrzec.
Zaczęłaś się trochę martwic. W końcu Zayna i TP nie było już ponad 2 godziny. Od razu zaczęłaś szukac swojego telefonu i rozwalac cały pokój. Harry się zaśmiał pod nosem.
- HARRY! To nie jest śmieszne! Ich na serio już długo nie ma , a mieli kupic tylko coś na impreze..
Od razu spoważniał. Nareszcie znalazłaś swój telefon. Był już tak zniszczony , że telefonem go nie było można nazwac. Ale co poradzic jak ciągle Ci spada, wypada i inne takie?
Próbowałaś dodzwonic się do swojej przyjaciółki. Po 10 próbach nie odebrała ani razu. Poprosiłaś więc Harrego by zadzwonił do Zayna. Ale on też nie odbierał. Teraz to już naprawdę zaczęłaś się martwic.
Deszcz się uspokoił... szkoda tylko , że na 15 minut. Znowu zaczęło lac. Znowu położyliście się na łóżku. Przytuliłaś się do Harrego i zaczęłaś mu znowu marudzic , co się mogło im stac. Chłopak zaczął patrzec się na Twoje usta. Mogłaś to przewidziec, że jak zostaniecie sami to tak się stanie i od razu to zauważyłaś i poczułaś to ''dziwne'' uczucie. Takie jakby motylki w brzuchu. Powoli zbliżał swoje usta do Twoich, ale Ty wcale nie miałaś ochoty się odsunąc.Wręcz przeciwnie! Czekałaś na ten moment od dawna! Nawet gdy on nie wiedział o Twoim istnieniu. W końcu wasze wargi styknęły się. Musisz to potwiedzic. Harry umie całowac. Całowaliście się namiętnie nie długo. Harry złapał Cię za biodra i przyciągnął do swoich . Wasze ciała były już tak blisko jak tylko się dało. Harry kontynuował całowanie zaczynając od ust, do szyji i schodząc coraz niżej. Chłopak się uśmiechnął pewnie, spojrzał Ci w oczy ,jego źrenice były strasznie rozszerzone. Powoli ściągał Twoją koszulkę, a następnie zdjął swoją. . Nie wierzyłaś. Jesteś w pokoju z Harrym Styles'em i to pół nagim. Czy można chciec czegoś więcej? Jednak nie! Jego uśmiech, jego ciało, te oczy i ta osoba wystarczały Ci zupełnie. Gdy znów wasze usta się styknęły ledwo ale styknęły , od razu się rzuciłaś na telefon , który zaczął dzwonic. Był to nieznany numer. Harry widząc Twoją twarz zdziwił się , nie wiedział o czym wgl. rozmawiałaś. Słyszał tylko ''tak, tak zaraz będziemy'' . Czyżby coś się stało? Po rozłączeniu połączenia walnęłaś tylko :
- Harry! Szybko , musimy iśc! Nawet sobie nie wyobrażasz gdzie teraz nasi przyjaciele , sobie czas spędzają! - nie wiedziałaś co robic. Impreza miała byc dzisiaj , koncert za pare dni. A gdzie tu oni są?!
Harry nie był za bardzo zadowolony . Jego minę można określic''Kur*a czemu teraz?!''No ale nic. Poszedł się ogarnąc do toalety , ty weszłaś z nim. Gdy próbowałaś zrobi coś z włosami , Harry objął Cię od tyłu i zaczął całowac po szyji. Po chwili przestał wziął gumkę do włosów i spiął Ci koka. Tylko dla Niego zostawiłaś to coś na włosach , bo w życiu byś tak nie wyszła. Po wyjściu z toalety ubraliście kurtki i biegiem wyszliście z hotelu. Taksówka już na was czekała, weszliście do środka.
-Na pobliski komisariat policji , prosimy! - szybko powiedziałaś i pojechaliście.

środa, 18 kwietnia 2012

Rozdział 6

Z PERSPEKTYWY TWOJEJ PRZYJACIÓŁKI.

- Kupcie coś na dzisiejszą imprezę ! - Krzyknęła za tobą ( i.t.p. ) gdy zamykałaś drzwi od waszego pokoju. Ucieszył Cię widok twojej przyjaciółki i Harrego razem ( chociaż w tamtej chwili chciałaś zostać w pokoju sam na sam z Zaynem ). Nie mogłaś się doczekać, aż w końcu będą razem. Było ci smutno kiedy widziałaś (i.t.p.) całą zapłakaną kolejny raz , z powodu Harrego. Nie wiedziałaś co o tym myśleć, więc nie rozmawiałaś z nią o tym. Chciałaś , żeby sama wszytko w swoim życiu ogarnęła. Złapałaś Zayna za rękę i pociągnęłaś w stronę wyjścia z Hotelu. Nacisnęłaś klamkę od drzwi i lekko je popchnęłaś. Byłaś na zewnątrz. Uwielbiałaś świeże powietrze. Zaciągnęłaś się zapachem świata. Była idealna pogoda. Wzięłaś jeszcze jeden haust i... wtedy zaczęłaś się krztusić. Nie mogłaś powstrzymać kaszlu i tylko spojrzałaś na Zayna karcącym wzrokiem. Mulat spojrzał się na ciebie z papierosem w ustach i zaczął próbować udzielić ci "pierwszej pomocy", czyli klepał w twoje plecy z taką siłą, że myślałaś, że za chwile wyplujesz płuca. Gdy w końcu atak kaszlu ustał krzyknęłaś :
- Zayn czy ty chcesz nas zabić ?!  - wyciągnęłaś z jego ust papierosa i rzuciłaś na ziemię mocno przydeptując.
- Przepraszam ... próbuję rzucić, ale to nie jest takie łatwe. - odpowiedział  i spuścił głowę na dół.
Zrobiło Ci się trochę żal. Podeszłaś bliżej i przyciągnęłaś go do siebie. Splotłaś swoje ręce na jego szyi i zbliżyłaś swoją twarz do jego.
- To ja przepraszam, powinnam cię wspierać w walce z nałogiem , a nie krzyczeć. - musnęłaś swoimi wargami jego. Zayn odwzajemnił pocałunek. Czułaś jego cudowne perfumy ...  Po chwili oderwał się od Ciebie i lekko napomknął , że powinniście już iść.   Z niechęcią ruszyłaś w stroną galerii. Miło spacerowało Ci się z Zaynem. Dowiedziałaś, się o nim dużo ciekawych rzeczy o których wcześniej nie wiedziałaś. On o tobie z resztą też. Nigdy nie czułaś takiego uczucia do innej osoby. On był inny niż twoi koledzy z klasy, albo ze szkoły. Z rozmyślań wyrwał cię obraz galerii na horyzoncie.
Błądziłaś między regałami szukają kilku rzeczy, które najwyraźniej bawiły się z tobą w chowanego. Przy okazji zgubiłaś Zayna. Trochę się martwiłaś... Przecież nie znał sklepu, a tym bardziej miasta. A co jak wyszedł na zewnątrz zapalić i zgubił drogę do środka ? Po głowie chodziło ci milion myśli na minutę. W końcu po znalezieniu produktów poszłaś szukać zguby. Doszłaś na pasaż . Nie musiałaś długo szukać. Jego wygląd był na tyle oryginalny, że dość mocno wyróżniał się z tłumu. Przyspieszyłaś kroku.
- Zayn, gdzie ty się szlajałeś ?
- Chciałem zwiedzić to i owo xd A co stęskniłaś się ? - zapytał i puścił ci oczko. Walnęłaś go w ramię i pokiwałaś głową . Postanowiłaś, ze sama pokażesz mu galerię. Chodziliście po sklepach i wygłupialiście się. Biegaliście jak debile po przebieralniach odsłaniając zasłony , tym samym odkrywając półnagich klientów. Potem weszliście do kina. Przemknęliście przed ochroną nie zauważeni i weszliście do losowej sali. Pech chciał, że był to bardzo nudny film. Posiedzieliście chwile i zaczęliście skakać po oparciach siedzeń.  Nie trwało to długo, bo jakiś widz poszedł po ochroniarza. Gdy ten wszedł na salę zaczęliście uciekać. Biegliście chwile a potem trochę się zmęczyliście i weszliście do windy , aby zjechać na dół. Nie był to jednak za dobry pomysł. Ochroniarz was przechytrzył i zbiegł na dół po schodach. Nie mieliście jak uciec. Zaczęliście się śmiać . Ochroniarzowi jednak chyba nie było do smiechu. Gdy drzwi od windy się otworzyły okazało się, że razem z nim jest policja. Spojrzałaś porozumiewawczo na Zayna, a on na Ciebie. Chociaż, czuliście , że nie jest dobrze i tak chciało wam się śmiać....


-------------------------------------------------------------


Komentujcie ! Będziemy wdzięczne za wszelkie opinie ! ; D
xxx

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Rozdział 5

Miałaś dziwne przeczucie , że to Harry. Nie myliłaś się. Gdy się odwróciłaś brunet stał już tak blisko Ciebie , że nie dałabyś rady odejśc. Jedną ręką oparł się o ścianę i spojrzał ci prosto w oczy. Znowu to cholerne uczucie. Nie mogłaś tak po prostu odpuścic, jednak coś do niego poczułaś , ale nie chciałaś się przyznac i jak najzwyczajniej w świecie starałaś się to olac. Tak po prostu. No i usłyszałaś ten głos :
- Co jest?
-Nic , wszstko jest okej. - nie chciałaś kłamac ale nie miałaś wyjścia.
- Chyba widzę, że coś jest nie tak!
- No może dla Ciebie! Mi nie było za miło jak zapraszasz mnie na imprezę a potem widzę Cię liżącego się z innymi! - wykrzyczałaś mu to prosto w twarz.
-Myślisz, że dla mnie było to przyjemne jak czekałem na Ciebie przy wejściu 2 godziny?!
W tym momencie zaczęliście sobie wszystko wyrzucac, chciałaś już uciekac , gdy Harry... gdy Harry Cię pocałował. I to jak! Poddałaś się jego pocałunkowi. Była to najmilsza rzecz , która mogła Cię spotkac. Jednak z niewiadomego powodu przerwałaś to. Harry wziął Twoją rękę , przybliżył się i wyszeptał:
-Zaczniemy od nowa?
W jego głosie mogłaś usłyszecz , że mu naprawdę na tym zależy! Przytuliłaś się to niego i kiwnęłaś głową. Łza spłynęła Ci po policzku. Ulżyło Ci , w końcu Ty też chciałaś tak jakby zacząc od nowa.
-Harry jestem. Harry Styles!
- (Twoję Imię) , miło mi! - i oboje wybuchnęliście śmiechem.
Zaprosiłaś go do swojego pokoju. Położyliście się na kanapie i włączyliście komedie. Harry objął Cię a ty położyłaś głowę na jego ramieniu. Zamiast skupiac się na filmie , cały czas gadaliście. Opowiadał Ci o planach na kocert.  Powiedziałaś mu , że masz wykupiony bilet na koncert z czego bardzo się ucieszył. Teraz nie mogłaś się już tego doczekac! Jeszcze pare dni i zobaczysz niesamowitych chłopaków , niesamowity zespół ONE DIRECTION! Harry zbliżał się by Cię pocałowac , gdy do pokoju wparował Louis.
- A więc tu jesteście! Oooo! Widzę , że już wszystko jest Ok! I po co się tak marwiłeś , Hazzaaa?
Harry rzucił w niego poduszką i kazał mu wyjśc. Widziałaś , że się zarumienił , co się troszkę rozśmieszyło. Harry podjął kolejną próbę . Już dotykał Twoich ust , lecz do pokoju wparowali Zayn i TP całujący się. Byłaś zaskoczona. Nie znałaś jej z tej strony ;)
- Ojjj sorki! Nie wiedziałam , że tu jesteście- powiedziała TP i chciała już wychodzic , gdy powiedziałaś , że ma zostac.
Chłopcy wpadli na pomysł , by zrobic małą imprezkę . Nie taką w klubie, taką małą dla paru osób.
Zgodziłyście się , ale nie byłyście pewne czy to na pewno dobry pomysł. Wiedziałyście , jak lubią pic.

niedziela, 15 kwietnia 2012

Rodział 4

Nie chciałaś widziec tego co zobaczyłaś w tym momenci. Czułaś , że w  środku gotujesz się ze złości. Nie wiedziałaś co robic. Byłaś zawiedzona , jednak miałaś nadzieję , że Harry był tak schlany, że nie wiedział co robi. Na twoich oczach przelizał się z trzema można tu powiedziec dziwkami. Podeszłaś do niego. Spojrzałaś się na niego i ledwo co wydusiłaś jakieś słowa. Już prawie płacząc palnęłaś mu jaki to on jest. Nie były to najmilsze słowa. Muzyka się zwolniła a ty nie miałaś ochoty siedziec w tym klubie. Czy oni musieli puścic ''Torn''?! Nie ma to jak pocieszające piosenki
Gdy wybiegałaś zobaczyłaś Zayna i TP tańczących i wtulonych w siebie. Cieszyłaś się , że chociaż im się udało. Szybko dotarłaś do pokoju i położyłaś się na łóżko. Już nie dawałaś rady. Do Twojej głowy wracały uśmiechy i spojrzenia Harrego do Ciebie. ''Jeżeli miał zamiar się schlac i lizac jakieś dupy to po co mnie zapraszał?!''  to były jedyne myśli jakie chodziły po Twojej głowie w tym czasie. Nie chciałaś jutra. Nie chciałaś go widziec. Leżałaś płacząc i słuchając piosenek , które jeszcze bardziej Cię dołowały. Po 2 godzinach wróciła TP. Była tak szczęśliwa , że nie można tego opisac. Zostałaś od razu powiadomiona , że jesteście zaproszone na śniadanie. Nie miałaś zamiaru tam iśc , ale TP cię błagała i jakoś jej to wyszło. Nawet nie zauważyła , że płakałaś. No ale nawet lepiej , nie chciałaś jej tłumaczyc o tym co poczułaś do Harrego. To było głupie. Jak można zakochac się w kimś znając go w 2 dni? Poszłyście spac. Godzina 7 i już dzwoni budzik. Udawałaś,że go nie słyszysz ale TP była tak podekscytowana , że przyłożyła Ci go do ucha. No dobra wstałąś. Szybko się ogarnęłyście i wyszłyście na śniadanie. Chłopacy zamówili je do swojego pokoju, więc długo nie musiałyście iśc. Usiedliście wszyscy do stołu i poczekaliście aż śniadanie dotrze. Nowa parka cały czas się na siebie patrzyła. Czułaś , że Harry też się na Ciebie patrzy ale ty nie chciałaś tego odwzajemnic. Nareszcze przyszło śniadanie i przerwało tą niezręczną cisze. Zjedliście i Louis szybko porwał Cię do pokoju. Domyślałaś się o co chodzi. Usiadł w swoim i Harrego pokoju na kanapie i dał ci znac , że masz usiąsc obok niego. Z niechęcią , ale usiadłaś. Spojrzał się na Ciebie i powiedział :
- Coś jest nie tak?
W głowie przechodziły ci myśli co powiedziec. ''Kurde wszystko jest oke. Harry liże się z dupami a dzisiaj znowu próbuje dac mi nadzieję , po co do cholery?!''
-Nie , wszystko jest okej.
- No bo wiesz. Harry był zawiedziony wczoraj , że nie przyszłaś... - spojrzał na Ciebie
- On?! On zawiedziony?! Co ja mam powiedziec jak cały czas go szukałam i zobaczyłam schlanego całującego jakieś laski?! Myślała, , że coś z tego by było.. No ale cóż.
- To nie było tak! On nie zrobił tego specjalnie! Wcześniej płakał , że  nie przyszłaś! On zawsze chleje jak jest smutny. - Lou przytulił Cię , a łzy znowu zaczęły Ci leciec - Ej! Wszystko będzie ok!
- Nie Louis , nic nie będzie.
-Oj tam gadasz.Mu na Tobie naprawdę zależy.
Westchnęłaś tylko i wyszłaś z pokoju , a Lou zaraz za Tobą . Gdy weszliście TP i Zayn się tulili i oznajmili wam , że są parą. Byłaś szczęśliwa , ale postanowiłaś wyjśc. Podziękowałaś za pyyyyszne śniadanie i wyszłaś. Gdy już wchodziłaś do swojego pokoju usłyszałaś jak drzwi sąsiadów się zamykają , a ktoś podchodzi do Ciebie..

sobota, 14 kwietnia 2012

Rozdział 3

Znów to uczucie. Wchodząc do pokoju poczułaś na sobie wzrok, wiedziałaś kogo. Oczywiście Harrego. Ten sam wzrok z bufetu. Ten sam uśmiech. Jedyne co było zadziwiające to to , że Zayn leżał obok niego. Teraz tylko kto wydawał te odgłosy? Przestałaś o tym myślec , bo Louis zatroszczył się o Ciebie . Jednak walnął w Ciebie drzwiami. Przyłożyłaś sobie lód do głowy i usiadłaś na kanapę. Harry nie spuszczał z Ciebie wzroku. Zayn zaproponował , że możesz do nich dołączyc , już leżeli we trzech. Louis naskoczył na Harrego gdy ten zwijał się z bólu,w końcu dostał prosto w jaja. Lou mógł spokojnie położyc się obok Harrego i bawic się jego loczkami. Takie sytuacje tylko Ciebie rozśmieszały. Do pokoju wpadli Niall i  Liam. Nigdy wcześniej Cię nie widzieli , więc od razu się spytali kim jesteś. Wgl. się nie przedstawiłaś chłopakom. Było Ci wstyd , ale zrobiłaś to jak najszybciej. Podeszłaś do każdego i każdemu podałaś rękę. Jednak uścisk ręki Harrego to było zupełnie co innego. Spojrzał Ci się prosto w oczy. Poczułaś motylki w brzuchu , lecz szybko to nie trwało. Oczywiście kochany pan Lou musiał wam przerwac robiąc śmieszne i głupie miny. Bardzo dobrze spędzało Ci się z nimi czas. Żałowałaś trochę , że Twojej przyjaciółki nie było z Tobą. Musiała uciec?! Rozmawialiście , śmialiście się a Harry cały czas się na Ciebie patrzył. Zayn sobie śpiewał pod nosem , od czasu do czasu dołączyli chłopcy. Na żywo brzmią genialnie. Podziękowałaś im za wszystko , gdy miałaś już wychodzic , podszedł do Ciebie Harry. Wręczył Ci karteczkę, na której było napisane, że masz przyjśc do klubu dzisiaj na 20. Najlepiej jak byś wzięła ze sobą przyjaciółkę , to Zayn miałby co robic :) Jego numer telefonu też był zapisany wrazie co. Uśmiechnął się a ty znowu to poczułaś. Poczułaś te cholerne motylki w brzuchu. Wpadałaś do pokoju i zaczęłaś dzielic się wszystkim z TP. Nie mogła uwierzyc w to co mówisz. Gdy pokazałaś jej karteczkę od Harrego , tylko uśmiechnęła się i dała ci znac swoim wzrokiem , że trzeba coś kupic. Szybko wyskoczyłyście na zakupy. Musiałyście się streszczac, ponieważ 20 już niedługo.Zaczęłyście buszowac po sklepach i szukac odpowiedniuch ciuchów. Chciałyście wyglądac super! Jednak zakupy się wam trochę przedłużyły. Nie pisałaś do Harrego , że się spóźnicie , myślałaś , że zrozumie.  Wróciłyście do hotelu i zaczęłyście się szykowac. To też wam trochę zajęło.
Gdy wychodziłyście było słychac głośną muzykę. Weszłyście w połowie imprezy. Każdy już był nachlany. Widziałaś tylko jak puste laski nie mówiąc dziwki , całowały się z kim popadnie . Szukałaś w tłumie jego. Nie widziałaś go. Po drodze spotkałaś chłopaków . Przedstawiłaś im swoją przyjaciółkę. Porwali ją do tańca. Ciebie też chcieli ale chciałaś znaleźc Harrego. Chłopcy byli już troszkę nachlani , oprócz Zayna, więc nie zdziwiło Cię , że po chwili Twoja przyjaciółka została sama na parkiecie z Zaynem. Chyba wpadli sobie w oko. Nigdzie nie widziałaś Harrego. ALE usłyszałaś jego głos, po którym słyszałaś że jest nieźle nachlany.. Podeszłaś bliżej i nie chciałaś widziec tego co zobaczyłaś...

Rozdział 2

Próbowałyście zrozumiec co mówią wasi nowi sąsiedzi. W głowie miałaś cały czas obraz jego twarzy , która się do Ciebie uśmiechnęła i szybko zniknęła z widoku. Jego oczy cały czas się do Ciebie uśmiechały w myślach. Ten uśmiech , oczy i włosy. Czy może byc coś lepszego? Podsłuchując nowych mieszkańców hotelu przewracały Ci się myśli , że może to jednak oni są tam za ścianą, bo jednak nikt z nich nie mówił po polsku , co już zauważyłyście na samym początku. Na szczęście bardzo dobrze znałaś angielski , chociaż wciąż się go uczyłaś, tłumaczyłaś wszystko TP , chociaż ona co nie co też zrozumiała. Starałyście się powstrzymac od śmiechu. Można było usłyszec , że jest to paru zabawnych chłopaków , którzy umieją śpiewac , bo co chwile coś podśpiewywali.TP wpadła na dośc nietypowy pomysł, by podejśc do drzwi pokoju obok. Szklanki były w waszym pokoju i wystarczył tylko wzrok na nie. Uwielbiacie się tak wygłupiac , więc od razu wzięłyście szklanki do ręki. A co jeśli to oni? Nie miałaś pojęcia co byś zrobiła w tym momencie. Co zrobisz jak otworzą się te drzwi? Wyszłyście z pokoju. Od razu się cofnęłyście i wybuchłyście śmiechem. Postanowiłyście jeszcze chwilkę posiedziec w pokoju i uzgodnic co by było gdyby.. Po ustaleniu wszystkiego włączyłyście sobie More Than This w wersji akustycznej. Niby to to samo ale jednak , lepsze wykonanie. ''yeaaa'' Harrego , ''high notes'' Zayna i kawałek zwrotki , którą śpiewa Niall. Nabijałyście się z siebie bo czytałyście i mówiłyście na niego N-I-A-L-L a nie tak jak powinno. 
Nie mogłyście się powstrzymac. Zawsze tak jest , nie przestawywałyście się śmiac. Czas by się uspokoic i poszpiegowac trochę waszych sąsiadów. Kolejna próba. Tym razem udana. Tak jak by udana. Przyłożyłyście ucho do szklanki , a szklankę do drzwi. Starałyście się zachowac spokój , chociaż było to dośc trudne jak TP podchrupywała sobie batona obok Ciebie. Nagle ona wstała bo nic nie zrozumiała stanęła pod ścianą i poprosiła Ciebie , żebyś jej tłumaczyła. Wcale nie było tak , że nic nie rozumiała. Usłyszała po prostu kroki , które się zbliżają . Musiałaś tego nie zauważyc , w końcu wsłuchiwałaś się w słowa a nie w odgłosy jakie wychodziły z pokoju , chociaż nie były one normalne np. ohhhh, aahhhhh i i nagle śmiechy. Uśmiechałaś się pod nosem . Nawet nie zauważyłaś , że nie ma przy Tobie TP. Zamyśliłaś się. Z twoich myśli wyrwał Cię trzask drzwiam. Dostałaś w twarz i upadłaś na podłoge. Czyżbyś śniła? Śniła , że zobaczyłaś Louisa Tomlinsona we własnej osobie? Właściwie nie dziwłaś się , zę upadałaś , przecież to Lou , a ten jak się zamachnie to jest źle. Fakt jest umięśniony ,ale to nie on był Twoim ulubionym członkiem 1D. Nie wiedziałaś co mówic. Jedyne co ci przyszło do głowy to ''MACIE CUKIER?'' . Bez zastanowienie powiedziałaś to ,  a gdy dotarło do Ciebie co właśnie powiedziałaś , zrobiłaś tzw. facepalm. Lou się uśmiechnął i powiedział , że raczej go nia ma. Wpuścił Cię do pokoju , a tam znowu to samo uczucie.....

czwartek, 12 kwietnia 2012

Rozdział 1

Podczas podróży nie spałyście za długo , obudzili was koochający i troszczący się rodzice , którzy dzwonili co godzinę czy aby wszystko napewno jest OK.Włączyłyście muzykę na maxa i zaczęłyście się drzec , znaczy śpiewac. Niestety tak się stało , że obudziłyście ludzi śpiąchych w pociągu. Oglądałyście filmiki , zdjęcia. Jesteście normalymi dziewczynami , nie tak jak niektóre fanki, które piszczą na ich widok albo mdleją. Po 8 godzinach jazdy powolnym pociągiem nareszcie mogłyście wysiąc. Na dworzu było strasznie zimno , ale to była noc.
Taxi czekała już na was , zdziwiłyście się troszke ale po chwili przypomniało się wam , że rodzice 3 godziny temu ją zamówilil. Nie ma to jak rodzice. Do hotelu długo się nie jechało, około 15 minut. Wasz hotel był cichy i mało znany , no ale o to chodziło . Zarejestrowałyście się i poszłyście szukac swojego pokoju o numerze 35. Przechodząc obok usługi , usłyszałyście , że ma przyjechac ktoś znany . No ale kto znany by przyjechał do takiej wiochy? Najwyżej jakis pisarz czy ktoś kogo napewno nie znałyście. Wpadłyście do pokoju , zaczęłyście się rozpakowywac. 
Już po chwili wam odbiło i zaczęłyście skakac po łóżku śpiewając ''Summer of 69'' . Zasnęłyście bardzo szybko. Obsługa obudziła was o 7 rano! Kto normalny sprząta pokoje o 7 rano? Mogli by was chociaż uprzedzic. No nic.. Twoja przyjaciółka poszła się wykąpac , ty jeszcze leżałaś w łóżku niby śpiąc. TP wyszła już z łazienki , więc mogłaś iśc się ogarnąc. Po 20 minutach byłaś gotowa. Głodne zeszłyście na dół do bufetu.
 Każdy dziwnie się zachowywał , nie tak tego oczekiwałaś . Wszyscy byli spięci i z tyłu uczyli się słówek po angielsku. Po chwili zaczęłaś jednak wierzyc , że przyjedzie ktoś bardzo znany. Wybrałyście coś do jedzenia , bo za dużo to tam nie było. Usiadłyście do stolika przy ścianie. Zaczęłyście jeśc i śmiac się jak to zawsze przy jedzeniu wspominałyście stare czasy, które już nigdy nie wrócą. Gdy w buzi miałaś pełno jedzenia , przeszło pięciu przystojnych chłopaków.
Ale tylko jeden zwrócił na Ciebię uwagę i się uśmiechnął , gdzie ty odwzajemniłaś uśmiech. Za nimi szedł potężny ochroniarz. Od razu skapnęłaś się kto to był! Wyplułaś jedzenie na talerz i nie wiedziałaś co myślec, tymbardziej co robic , co mówic. TP nawet nie wiedziała o co chodzi.. jak zwykle skończyła jedzenie wcześniej, ale ty nie miałaś zamiaru jeśc oplutego jedzenia...
Musiałaś jej o tym powiedziec. Byłaś w szoku , że Harry Styles uśmiechnął się do Ciebie pierwszy . Byłaś w szoku , że wogóle Cię zauważył! Niesamowite , co? Wróciłyście do pokoju śmiejąc się. TP zauważyła , że macie sąsiada , bo nie było już tak cicho jak rano. Z ciekawości przyłożyłyście uszy do ściany. Wszystko było słychac bardzo wyraźnie a głosy wydawały się wam znajome....

środa, 11 kwietnia 2012

Prolog

Kolejny , zwykły i nudny dzień. Znowu trzeba iśc do szkoły ale i tak wiesz co zrobisz po niej.
Wchodzisz do domu , włączasz komputer i oglądasz. A co? To już chyba dobrze wiesz. Jesteś normalną fanką jak każda z dziewczyn i liczysz , że ktoś z One Direction zostanie twoim partnerem. Ale nie!
Ten dzień był zupełnie inny , może nie aż tak zupełnie ale jednak był.
Budzik zadzwonił ci o 7:30 zamiast o 6. No nic... Szybko się szykujesz , ubierasz byle jakie ciuchy, przegryzasz coś i jesteś gotowa do drogi. Idziesz do szkoły 20 minut pieszo ale to nie jest teraz najważniejsze gdy zaczął padac deszcz a ty wyszłaś na krótkim rękawku. Siedząc mokra w szkole też nie było najlepiej. Dostałaś dwie pały : polski i fizyka. Wkurzona idziesz do domu. Nie masz zamiarku marnowac tego dnia w szkole, gdy i tak masz go już wystarczająco dosyc. Wchodzisz do domu , rzucasz swój plecak i masz zamiar iśc do pokoju ale w tym momencie zatrzymują Cię rodzice. Błagają Cię żebyś została z nimi i zjadła obiad. Zgadasz się , no bo co masz zrobic? NAGLE w wiadomościach mówią '' Największy brytyjski zespół przyjeżdża do Polski . TO POTWIERDZONE. Przyjeżdżają do małej miejscowości w górach. Daalej dziewczyny , szykujcie się na koncert!!!'' Wyplułaś to jedzenie i zaczęłaś skakac. Niesamowite uczucie , gdy wiesz , że ICH spotkasz. Rodzice mają do tego wątpliwości ale jednak pozwalają Ci jechac , pod jednym warunkiem - jedziesz ze swoją przyjaciółką. To chyba jeszcze lepiej. Dzwonisz od razu do niej , nie słyszysz nic oprócz pisków , wiedziałaś że ta reakcja będzie taka. Przez cały czas planujecie co zrobicie i jak to będzie wyglądac jak już spotkacie zespół One Direction! Macie w końcu 15 lat i możecie jechac same. Każdego dnia skaczecie jak głupie ze szczęścia. Zupełnie zapomniałaś o koszmarnym dniu w szkole. Ale to niestety kolejna pała , czyżby zagrożenie? Nie to nie podobne do Ciebie , zawsze jesteś aktywna na lekcjach ( pomijając pisanie imion, tekstów piosenek na kartkach od zeszytu) .
Nadszedł ten dzień! Jest 4 rano a wy już gotowe. Spakowałyście najlepsze rzeczy jakie mogłyście , nie mówiąc o tym , że dzień wcześniej byłyście na zakupach. Już to widzicie akcje jak Zayn czy Harry robią sobie z wami zdjęcie i wychądzą coś zjeśc. Tak to jest właśnie wyobraźnia directioners.
W każdym bądź razie już jesteście na stacji. Pociąg przyjechał, zajełyście wolny wagon, rodzice pomogli wam wnieśc bagaże , ale co będzie w drogę powrotną? Pożegnałyście się i zaczęłyście znowu śmiac się i skakac z radości, pociąg właśnie odjechał , puściłyście waszą playliste.
- No to jedziemy do naszych marzeń - westchnęłaś ,po czym obie położyłyście się spac.