sobota, 28 kwietnia 2012

Rozdział 12


Siedziałaś z Lou w pokoju. Nie wiedziałaś co się dzieje. Lou był zestresowany i spięty jak nigdy.
-No więc , jak mówiłem. Dzwoniła mama Harrego.. Jak zapewne wiesz jego siostra jest w ciężkim stanie. No i się pogorszyło. - w tym momencie jego głos ucichł.
Wiedziałaś ile Harry znaczy dla niego , w końcu byli najlepszymi przyjaciółmi.
-Louis. Wiem , że to będzie dla niego trudne, ale trzeba mu powiedziec...
-Właśnie nie! Będzie chciał od razu wyjecach do swojego miasta, a jutro gramy koncert.... Chodz pójdziemy do nich, bo za długo już tu jesteśmy.
Wyszliście do pokoju , w któym leżeli chłopcy i się śmiali. Lubiłaś ich takich wesołych.
-EJ! Wracam do swojego pokoju. Muszę się sama oganąc , w końcu już jutro koncert! - puściłaś im oczko i wyszłaś. Po drodze obudziłaś i zabrałaś ze sobą swoją przyjaciółkę.
Szybko w pokoju ogarnęłaś się , zresztą TP tak samo. Okropny ból głowy nie dawał Ci spokoju.

Promienie okna wpadały do waszego pokoju. Nagle ktoś zapukał do waszych drzwi. Pomimo tego , że przed chwilą się widzilście , to i tak przyszli na seans karaoke. Podłączyliście szybko sprzęt i zaczęło się ! Nagrywaliście filmy , rzucaliście się popcornem przyniesionym przez chłopaków, pstrykaliście śmieszne fotki. Niby zwykły dzień , a oni jednak potrafią uczynic go jakimś innym .
Z nimi nigdy się nie można nudzic. I dobrze to już wiedziałyście...Rzucali się na siebie , przewracali a wy tylko się śmiałyście.
Wybiegli do lodówki , wzięli waszą bitą śmitanę i wszystko to czym było można was pobrudzic. Zaczęło się! Bylyście całe brudne i w większości białe. Goniłyście chłopaków i przytuliłyście ich , by ich poprudzic. Wasz plan udał się. No dobra uspokoliliście się i przyszedł czas na mały maraton filmowy. Puszczaliście co się dało. I tak filmy leciały w tle , byliście bardziej zajęci sobą.
Lou wpadł na pomysł by zagrac w butelkę. Wszyscy byli na tak. Szybko znaleźliście byle jaką butelkę i zaczęliście grac.
-No to ja chce zacząc! - powiedziałaś i obkręciłaś buteleczkę. Wypadło na Nialla.
-Pytanie czy wyzwanie?
-Pytanie
-No okej! To jak właściwie wymawia się Twoje imię? - w tym momencie wybuchłaś śmiechem a TP razem z Tobą. Zawsze jak razem byłyście mówiłyście N I A LL. Blondynek wymówił wyraźnie swoję imię i kręcił. Tak poszło kilka rund , aż w końcu Louis dostał butelkę.Zakręcił nią tak mocno , że wypadło na Liama.
-Wyzwanie - odpowiedział szybko.
-Uuuuuuuuuuu - wszyscy byliście zaskoczeni , bo to mogło byc pewne , że Liam weźmie pytanie.
- No tooooo.... Pocałuj Nialla.
Liam musiał to zrobic. Podsunął się do Nialla, odliczył do 3 i zrobił to. Pocałował go.
-Podobało się?- dokuczał mu Lou , co zdecydowanie mu się nie spodobało i tylko walnął go butelką po łbie.
-A żebyś wiedział , że tak!- no i kolejny napad śmiechu.
-Dobra koniec tej gry! - genialny pomysł TP. Zaczęliście opowiadac suchary. Normalnie tarzaliście się ze śmiechu. Coś wam przerwało ten  miły już wieczór
Ochroniarz One Direction , Paul przybył już do hotelu. Jego pokój miał byc zaraz obok chłopaków.
W recepcji małego hotelu dowiedział się gdzie znajduje się jego pokój , lecz pierw chciał sprawdzic chłopaków. Ich pokój był zamknięty , a usłyszał dośc znajome głosy obok , więc postanowił wejśc.
Nie był to za dobry moment , bo akurat Lou tarzał się ze śmiechu , Zayn gwałcił lampę, Harry z Tobą się przytulali, TP robiła kanapki a Liam i Niall , jak to oni rozmawiali sobie jakoś inaczej, nie jak kumpel z kumplem.
- DZIEŃ DOBRY PANOWIE!

6 komentarzy:

  1. świetny, pisz dalej......:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww. Super ;D <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Noo super ;D Czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  4. hahaha cudowny rozdział, czekam na ciąg dalszy <3

    OdpowiedzUsuń
  5. ŚWIETNY! PISZ DALEJ <3

    OdpowiedzUsuń
  6. ŁUHUHUUHUHU ! DAAAAAAAAALEJ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń