niedziela, 15 kwietnia 2012

Rodział 4

Nie chciałaś widziec tego co zobaczyłaś w tym momenci. Czułaś , że w  środku gotujesz się ze złości. Nie wiedziałaś co robic. Byłaś zawiedzona , jednak miałaś nadzieję , że Harry był tak schlany, że nie wiedział co robi. Na twoich oczach przelizał się z trzema można tu powiedziec dziwkami. Podeszłaś do niego. Spojrzałaś się na niego i ledwo co wydusiłaś jakieś słowa. Już prawie płacząc palnęłaś mu jaki to on jest. Nie były to najmilsze słowa. Muzyka się zwolniła a ty nie miałaś ochoty siedziec w tym klubie. Czy oni musieli puścic ''Torn''?! Nie ma to jak pocieszające piosenki
Gdy wybiegałaś zobaczyłaś Zayna i TP tańczących i wtulonych w siebie. Cieszyłaś się , że chociaż im się udało. Szybko dotarłaś do pokoju i położyłaś się na łóżko. Już nie dawałaś rady. Do Twojej głowy wracały uśmiechy i spojrzenia Harrego do Ciebie. ''Jeżeli miał zamiar się schlac i lizac jakieś dupy to po co mnie zapraszał?!''  to były jedyne myśli jakie chodziły po Twojej głowie w tym czasie. Nie chciałaś jutra. Nie chciałaś go widziec. Leżałaś płacząc i słuchając piosenek , które jeszcze bardziej Cię dołowały. Po 2 godzinach wróciła TP. Była tak szczęśliwa , że nie można tego opisac. Zostałaś od razu powiadomiona , że jesteście zaproszone na śniadanie. Nie miałaś zamiaru tam iśc , ale TP cię błagała i jakoś jej to wyszło. Nawet nie zauważyła , że płakałaś. No ale nawet lepiej , nie chciałaś jej tłumaczyc o tym co poczułaś do Harrego. To było głupie. Jak można zakochac się w kimś znając go w 2 dni? Poszłyście spac. Godzina 7 i już dzwoni budzik. Udawałaś,że go nie słyszysz ale TP była tak podekscytowana , że przyłożyła Ci go do ucha. No dobra wstałąś. Szybko się ogarnęłyście i wyszłyście na śniadanie. Chłopacy zamówili je do swojego pokoju, więc długo nie musiałyście iśc. Usiedliście wszyscy do stołu i poczekaliście aż śniadanie dotrze. Nowa parka cały czas się na siebie patrzyła. Czułaś , że Harry też się na Ciebie patrzy ale ty nie chciałaś tego odwzajemnic. Nareszcze przyszło śniadanie i przerwało tą niezręczną cisze. Zjedliście i Louis szybko porwał Cię do pokoju. Domyślałaś się o co chodzi. Usiadł w swoim i Harrego pokoju na kanapie i dał ci znac , że masz usiąsc obok niego. Z niechęcią , ale usiadłaś. Spojrzał się na Ciebie i powiedział :
- Coś jest nie tak?
W głowie przechodziły ci myśli co powiedziec. ''Kurde wszystko jest oke. Harry liże się z dupami a dzisiaj znowu próbuje dac mi nadzieję , po co do cholery?!''
-Nie , wszystko jest okej.
- No bo wiesz. Harry był zawiedziony wczoraj , że nie przyszłaś... - spojrzał na Ciebie
- On?! On zawiedziony?! Co ja mam powiedziec jak cały czas go szukałam i zobaczyłam schlanego całującego jakieś laski?! Myślała, , że coś z tego by było.. No ale cóż.
- To nie było tak! On nie zrobił tego specjalnie! Wcześniej płakał , że  nie przyszłaś! On zawsze chleje jak jest smutny. - Lou przytulił Cię , a łzy znowu zaczęły Ci leciec - Ej! Wszystko będzie ok!
- Nie Louis , nic nie będzie.
-Oj tam gadasz.Mu na Tobie naprawdę zależy.
Westchnęłaś tylko i wyszłaś z pokoju , a Lou zaraz za Tobą . Gdy weszliście TP i Zayn się tulili i oznajmili wam , że są parą. Byłaś szczęśliwa , ale postanowiłaś wyjśc. Podziękowałaś za pyyyyszne śniadanie i wyszłaś. Gdy już wchodziłaś do swojego pokoju usłyszałaś jak drzwi sąsiadów się zamykają , a ktoś podchodzi do Ciebie..

7 komentarzy: